środa, 27 lutego 2008

Kosowo

Ponownie daliśmy się wmanewrować w przepychanki wielkich tego świata. Kogo tak naprawdę obchodzi, czy Polska uzna niepodległość Kosowa czy nie (poza Serbami i Kosowarami)? Rząd zapewnie przez pamięć o latach walk niepodległościowych nie wytrzymał "ciśnienia" i wtrącił swoje trzy grosze. Przecież można było jak Holandia, poczekać na konstytucję, przypatrzyć się przestrzeganiu praw człowieka, w szczególności mniejszości serbskiej. Potem można zdecydować, czy uznaje się nowe państwo.
Co z innymi narodami które w takim samym stopniu zasługują na niepodległość? Kto poniesie koszty powstawania nowego państwa? Pytania bez odpowiedzi się mnożą. Zaprawdę powiadam Wam, jeszcze nam sie to czkawką odbije.
Mam nadzieję że ze swojej niepodległości będą korzystać w przyjaźniejszy sposób niż na poniższym obrazku:


p.s. USA pomogły powstać, Rosja się obraża, bronić będzie NATO a karmić UE. Taki internacjonalizm to się Leninowi nie śnił :)