Spotkałem znajomą. Nie znamy się dobrze, znamy się trochę. Pierwsze słowo jakie usłyszałem: „żenujące”. Mnie to nie żenowało. Robiłem to z uniesioną przyłbicą. Starałem się wytłumaczyć. Nie kłamałem. Nie oszukiwałem.
Usłyszałem zwroty na których, według niektórych, opiera się świat. Marketing, PR, target, każdy chwyt dozwolony. Niestety były to pierwsze słowa jakie pojawiły się w jej głowie. Tak pomyślała w pierwszym odruchu. Przykre, że nie pomyślała: szczerość, prawdziwie, od serca, dla znajomych, właściwie, uczciwie.
W zasadzie młoda kobieta, a już przesiąknięta nieufnością. Skrzywiona. Nie była w stanie przyjąć bez podtekstów. Szukała drugiego dna, a tutaj ZONK. Nie ma żenady. Jest serce na ręku. Jest 100% prawdy.
Nie rozumiała, jak w takim kontekście można mówić prawdę. A jednak można. Czasami robisz coś, bo uważasz, że to właściwe. Wierzysz w słuszność swoich działań. Masz pełną świadomość wiedzy, sumienia i odpowiedzialności, które pozwalają wybrać właściwie. Tego nigdy nie będę się wstydził. Bez względu na wynik.
Jak to mawia moja mama, daj jej długie życie, każdy mierzy ludzi swoją miarą :/
piątek, 19 czerwca 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)