piątek, 30 marca 2012

Indyjska Murzina w prokuraturze

Hindus składa doniesienie do prokuratury, bo poczuł się urażony nazwaniem go w programie satyrycznym Murzynem. Prokurator stawia zarzuty.
Rozumiem pana Albina Gadajucha. Też było mi przykro, gdy za granicą brano mnie za Rosjanina :D
O prokuraturze mówić się nie chce. Mam wrażenie, że ich pełna niezależność, to jak wręczenie dziecku zapałek na stacji paliw płynnych.

środa, 28 marca 2012

Ręce opadają

Nie widziałem. Przekazano mi.
Związkowcy z Solidarności protestują przeciwko demokratycznie wybranemu rządowi, stojąc ramię w ramię z Leszkiem "Zero" Millerem i śpiewają "Mury".
Doh!

czwartek, 22 marca 2012

Pomysl dobry, tylko wykonanie skiepszczone.

Polska policja wybija zęby kobietom leżącym na podłodze.
Francuska trafia turban w locie :P

środa, 21 marca 2012

Marzanna 2012


Z koralami na szyi, tasiemkami, podpalona, utopiona. W drodze powrotnej nikt nie oglądał się za siebie, nie potknął się. Tradycji stało się zadość.

piątek, 16 marca 2012

Wegetariańskie


"- Krwi, krwi, krwi! - krzyczał pan Zagłoba"
I sok się lał sprawiedliwie, szczodrze :)

środa, 7 marca 2012

Wiosna jest tu

Z całą pewnością.Dźwięki z pola regularnej bitwy. Odlegle dudnienie artylerii dalekiego zasięgu. Dołączają do niego pojedyncze, suche trzaski karabinów. Co jakiś czas słychać krótszy/dłuższy terkot karabinu maszynowego. Raz po raz gruchnie pocisk moździerzowy. Czuć potęgę walczących sił. Przy każdym bliższym wybuchu, pod stopami stojącymi na lodzie czuć wstrząs. Pęcherzyki gazu zatopione w lodzie rozpierają skorupę, ryją wąwozy. Z dnia na dzień powierzchnia jeziora pokrywa się coraz gęstszą siecią pęknięć. Woda pracuje.
Coraz głośniejsze bum, bum, trach, traaaatatata, bum trach,trach.
Puszcza lód na jeziorze.
Nigdy nie słyszałem jak ono gada. Zazdroszczę tym nad rzeką :)

"Panie, coś w jeszcze nam nieznanych planach
Miał czarne diabły strzegące wybrzeży
Edenu, który przeznaczyłeś dla nas,
A w który nikt, prawdę mówiąc, nie wierzył!"
:P

poniedziałek, 5 marca 2012

Żałoba narodowa w Bolandzie

To nam najlepiej wychodzi. Ogłaszanie żałoby narodowej. Pewna reakcja po jakiejkolwiek tragedii. Bankowa. No i polowanie na winnych. Spuszczamy flagi, a prokuratorzy klecą akt oskarżenia. Zazwyczaj nie robi się nic, by w przyszłości zapobiec tragedii. Nie wprowadza się zmian, nie tworzy sensownych procedur, nie wprowadza się fundamentalnych, systemowych rozwiązań. Znaczy, wnioski pokontrolne są, ale przecież jesteśmy tacy zarobieni. Po jakimś czasie wszystko wraca do normy.

Zastanawia mnie klucz według którego ogłasza się żałobę narodową. Gdy grupa, niezbyt majętnych ludzi zginęła w dostawczaku, bo jechali żeby zarobić na chleb, żałobę ogłoszono w dwóch województwach. Gdy zderzyły się dwa pociąg ogłoszono żałobę narodową na terenie całego kraju. Zginęły o dwie osoby mniej. Rozumiem. Kluczem była ilość blachy pogiętej w zdarzeniu i tym, że pasażerowie byli z całego kraju.
Gdy umarł Wojtyła było mi przykro, gdy Kaczyński i jego crew przyziemili na plecach, było mi przykro. Gdy zawaliła się hala na Śląsku ilość ofiar przytłaczała. Błagam. nie za każdym razem, gdy górników przysypie, pielgrzymów zabije, czy ułańska fantazja wojskowych sprowadza na nich zagładę. Dawka czyni lekarstwo. Z poszanowaniem tragedii rodzin ofiar. Polska nie może ciągle płakać po ofiarach. Nie po raz kolejny.

Co ciekawe nie ogłaszano żałoby, gdy ofiar było poniżej 20. Nie licząc wojskowych. Mundurowi w tym kraju mają inny przelicznik.
Idźmy za ciosem. Ogłaszajmy żałobę po każdym pijanym weekendzie na drogach.


Poza tym jest pięknie.

Gęsi lezące w wielkich kluczach, głośno, wszem i wobec obwieszczają swój powrót. Kopytne śmigają rankiem przez drogę. Z lewej na prawą, z prawej na lewą. Bażanty podchodzą pod płot. Codzienne 8km spaceru daje radość. Słońce grzeje w plecy. przed twarzą księżyc. Łysy w ciągu doby obchodzi chatkę prawie dookoła :) Wiosna idzie wielkimi krokami. Niektórzy mówią, że przyjedzie na białym koniu :) Na dniach tydzień Jarowita i Jare święto. Potem już tylko Sobótka, Mokoszy, Dziady i zima :D
Od 16tu lat nie miałem takiej radochy w obcowaniu z Naturą.