"- Preferuję "pani ministro", jeżeli można poprosić - odpowiedziała Tomaszowi Lisowi Joanna Mucha na pytanie, jak powinno się do niej zwracać."
Ni mniej, nie więcej, jeno "kury Wam szczać prowadzać".
Od dawna obserwuję to, co tzw. feministki robią z językiem. Choćby psycholożka - mi osobiście kojarzy się ze wściekłą lochą. Pilotka - taka czapka?
Takich koszmarków językowych pojawia się coraz więcej. Czekam na "kierowczynię" i "kapitankę", "motorniczkę" lub "motorniczynię".
Oślepieni wewnętrznym przymusem osiągnięcia celu, wystawiamy się na śmieszność.
PS - Niedługo zamiast do ojczyzny będziemy wracać do "matczyzyny" :/
wtorek, 28 lutego 2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)