czwartek, 24 lutego 2011

Wojna domowa w Libii

Może znowu będzie scenariusz a`la Ceausescu. W XXI wieku liczę na lepszą jakość materiałów video :P

środa, 23 lutego 2011

Tak się po prostu dzieje

Kobieta z ośrodka adopcyjnego podzieliła się ciekawą obserwacją. Pary które wiele lat starają się o dziecko, tracą w końcu nadzieję. Decydują się na adopcję. Cały proces jest długotrwały i dość skomplikowany. Po podjęciu tej decyzji i pełnym zaangażowaniu w osiągnięcie celu nagle pojawia cię ciąża. Dzieje się to na tyle często, że można zaryzykować stwierdzenie o pewnej prawidłowości. Mózg to potężne narzędzie.
Tak się po prostu dzieje.
Dawno temu wymarzyliśmy sobie psa. Wykonujemy poważne ruchy w tym kierunku. Ni stąd ni zowąd pojawia się znajda. Człowiek czuły, to zaczyna dokarmiać. Pies pojawia się częściej. Przyzwyczajamy się do psa. Odkrywamy, że to suka. Obejmuje w panowanie przestrzeń. Zaczyna się zawiązywać więź. Podejmujemy decyzję. Nadajemy jej imię. Bierzemy za nią odpowiedzialność. Tak się stało, że będziemy mieć dwóch nowych członków stada. Przedstawiam Harire.

wtorek, 22 lutego 2011

Wieśniak, burak, wiochmen, wsiun, rolas

Wszystkie te, i wiele innych określeń służy obrażaniu człowieka. Używane często, bez zastanowienia, przez tych, do których najbardziej pasują. Zacietrzewione polaczki miotające tymi słowy zapominają, że "wieśniactwo" to nie miejsce zamieszkania, czy pochodzenia. "Wieśniactwo" to stan umysłu.

niedziela, 20 lutego 2011

Szantowy

Oczywistą oczywitością jest, że Kazimierz Staszewski wielkim artystą jest. Dlatego nie odbiera Fryderyków :D

"Po co mi , po co mi,
Po co mi , po co mi
Skarby świata całego
nie wiem jak , nie wiem kto
przecież nigdy nie wypije wszystkiego
z nami chodź, z nami chodź
nie stój tutaj
coś się tutaj dziś stanie
wynocha , wynocha
jesteś przecież , kompletnie rozjechany
ale nim pójdę jeszcze jedna rzecz, precz

Powiedz mi, powiedz mi,
powiedz mi, powiedz mi,
co się z nami stanie
kiedy ja kiedy ty
razem pójdziemy na spotkanie
zobaczą wszyscy gdzie się szlajamy
zobaczą jak wyglądamy
ty wynoś się wynoś się
jesteś przecież kompletnie najebany
ale nie pójdę jeszcze jedna rzecz, precz

Po co mi , po co mi ,
Po co mi, po co mi ,
wszystkie flaszki świata
nie wiele czasu zostało mi tu
aby nauczyć się latać
skoro tak, skoro tak, skoro tak, skoro tak
musimy się wyrabiać
po to by móc zdarzyć przed wszystkimi
musimy sobie pomagać
ale nie pójdę jeszcze jedna rzecz, precz

A po co mi , po co mi ,
po co mi ,po co mi
to całe świata badziewie
tylko ten jeden szczęśliwy jest
co naprawdę nic nie wie
tylko tak , tylko tak, tylko tak, tylko tak
drogę nasza poznamy
nie pójdziesz ze mną jesteś przecież zupełnie rozjechany
ale nim pójdę jeszcze jedna rzecz, precz"

Wstyd, że tak późno odkryłem ten tekst. Pieśń z którą można iść przez lata trzydzieste. Ciągle szukamy daleko tego, co pod nosem mamy.
Tak Stanisławskie, a jednak tak Kazimierzowskie.
Aż się gęba śmieje :D

piątek, 18 lutego 2011

Marta Kaczyńska i Marcin Dubieniecki

Chcąc, nie chcąc muszę oglądać wiadomości telewizyjne. Słuchać bełkotu płynącego z ust szeroko pojmowanych osób publicznych. Słucham i uszom nie wierzę. Słyszę cynicznego delikwenta, który wykorzystuje śmierć rodziców swojej żony, żeby ugrać jak najwięcej w trakcie swoich 10 sekund sławy. Słyszę kobietę której autentycznie współczułem, teraz czuję niesmak.

28.02.2011
PS - Po odsłuchaniu wypowiedzi pana Marcina dla "Dziennika Bałtyckiego" już wiem, że to nie karierowicz. To zwykły prostak.

wtorek, 1 lutego 2011

Przepaść polsko-czeska

Jest wiele powodów dla których uważam Czechów za wzór zdrowego rozsądku, poczucia humoru, przedsiębiorczości itd., itp. Długo by wymieniać. Następny argument trafił do mnie niedawno. Co robi Polak, gdy zapruszy głowę w knajpie, a na imprezę wybrał się samochodem? Jedzie autem do domu po pijaku, zrzuca się ze znajomymi na taksówkę, albo jedzie sam, i z własnej kieszeni pokrywa rachunek, co kończy się domową dziurą budżetową, jeśli mieszka np. w podtoruńskiej Pigży. Nasi południowi sąsiedzi znaleźli rozwiązanie nierozwiązywalnego. Dzwonisz pijany z knajpy i prosisz o taksówkę z dwoma kierowcami. Jeden wiezie Ciebie, drugi prowadzi Twoje autko. Za całą przyjemność płacisz mniej niż za normalny kurs. Rządzący umożliwiają Ci rozsądne wyjście z sytuacji dopłacając firmom taksówkarskim do takich kursów. Szok, nieprawdaż? Nie do pomyślenia w prywislanskim kraju. W Polsce dalej króluje mentalność rodem z komuny, może nawet zaborów. Represyjne podejście do obywatela, którego trzeba karać, lać, gnębić, żeby nie przyszła mu ochota podnieść głowy znad koryta i spojrzeć w niebo.