Rozpętała się dyskusja o in vitro. Co bardziej twardogłowi księża stanęli na barykadzie, tupiąc nóżką i pohukując o ekskomunice. Jako że kler to narodek tyleż butny, co dwulicowy pogrzebałem w sieci (co ja bym bez niej zrobił?:)), szukając jak Kościół Katolicki podchodzi do problemu śmierci płodów/nienarodzonych dzieci.
Co się okazało?
Z wielkim zapałem różne "pro life organization", przy aprobacie KK organizują pogrzeby płodów usuniętych na drodze aborcji. Sprawa ma się cokolwiek inaczej, jeśli chodzi o pogrzeb płodu który uległ (to chyba nie najlepsze słowo) naturalnemu poronieniu. Znalazłem sporo wypowiedzi rodziców, którzy mieli z tym problem. Oczywiście najczęściej pogrzebu, zwanego także pokropkiem, odmawiali proboszcze z wiejskich parafii, bądź małych miasteczek. Co bardziej światli, czyli ci którzy widzą ile już owieczek do siebie zrazili, nie czynili wstrętów.
Co mówi o tym Kodeks Prawa Kanonicznego?
Ano pośrednio dopuszcza takowe pogrzeby. Z naciskiem na pośrednio.
Kan. 1183 § 2. Ordynariusz miejsca może zezwolić na pogrzeb kościelny dzieci, których rodzice mieli zamiar je ochrzcić, a jednak zmarły przed chrztem.
Są naprawdę świetni w niedomówieniach. Rozumiem, że pisząc "dzieci", autor miał na myśli także te nienarodzone, ale co to znaczy "może zezwolić"? To samo co "może odmówić"? Pełna dowolność? Czyli poroniony płód/dziecko może, a nie musi być uznane za godne pochówku, natomiast zapłodnienie "w szkle" jest jakimś bezbożnym posunięciem. Niepojęte.
W trakcie poszukiwawczej galopady w sieci natknąłem się na forum wiara.pl.
"Po drugie: dziecko nienarodzone ma już rozum. Nie używa go jeszcze, ale i przez kilka lat po narodzeniu jeszcze go nie wykorzystuje za bardzo. Oczywiście rozum to nie jest mózg. Dodam tylko, że za miejsce "zamieszkania" rozumu przyjąłem w tym momencie mózg. Tak naprawdę nie wiem gdzie "mieszka" rozum i raczej nikt nie wie."
Gdzie jest słonko, kiedy śpi...
Mocne, prawda? Ciekawe gdzie by zamieszkał rozum gdyby nie było mózgu? Podobno faceci myślą przyrodzeniem, więc może tam? :) Stwierdzenie o nieużywaniu rozumu przez dziecko w pierwszych latach życia pozostawię bez komentarza.
"Po trzecie Msza pogrzebowa może być odprawiona, a Kościół nakazuje wręcz grzebać dzieci nieochrzczone"
Nakazuje? Ale gdzie?
Jednym słowem katolicyzm ludowo-obrzędowy w natarciu.
Aha, KK w 1984 roku stwierdził, że dzieci nieochrzczone trafiają do nieba, bo Bóg jest miłością i chce je wszystkie u siebie. Dobre i to.
I z troszeczkę innej beczki.
Minister do spraw równouprawnienia p. Elżbieta Radziszewska wysłała urzędowy list do Episkopatu Polski, szukając rady w sprawie przyszłej ustawy o równouprawnieniu płci. Oto część odpowiedzi ks. dr. Jarosława Mrówczyńskiego:
„Pojawia się wątpliwość, czy istnieje konieczność tworzenia w polskim systemie prawnym regulacji lex generalis w zakresie równego traktowania. Wydaje się, że nie ma takiej potrzeby. Natomiast wyrażona w projekcie ustawy koncepcja standardów w zakresie równego traktowania może okazać się niebezpiecznym otwarciem podporządkowania Polski bliżej nieokreślonym naciskom”
Zwolennikiem parytetów nie jestem, ale to co przeczytałem zamiotło mnie. Za kogo oni się uważają?
poniedziałek, 18 października 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)