środa, 28 grudnia 2011

Umarła Babcia Bronka

W słusznym wieku 92 lat umarła jedyna babcia jaką znałem.
Definitywnie zakończył się pewien okres. Już nigdy nie będzie "babcinych ciasteczek". Obrazy będą powoli blakły w głowie. Sieczkarnia i młockarnia stojąca w stodole. Wisząca na jej drzwiach kosa. Błyszczący flak w który wpychała mielone mięso, by po czasie, jakimś cudem, powstała z niego pyszna kiełbasa. Sławojka przyklejona do ściany stodoły, i pierwszy pojazd spalinowy prowadzony własnoręcznie. Oczywiście C-330. Stół pod oknem przykryty ceratą. Siedzący przy nim dziadek pijący herbatę z biało-niebieskiego kubka. Zawsze obcinający skórkę chleba. Papierosy w lufce.
I to wszechogarniające uczucie swobody. Poczucie, że świat stoi przed Tobą otworem, że za każdym rogiem, krzakiem, kryje się czekająca na odkrycie tajemnica. Staw za gospodarstwem jawił się nieskończoną przestrzenią morza. Studnia była głębią tajemnic, a smak ziemniaków z parownika, to smak najlepszych ziemniaków jakie jadłem w życiu. Byłem pewien, że wszystko zależy ode mnie. Wystarczy bardzo mocno chcieć.
Tak było.
Babcia umarłą, a nasze nawet najmocniejsze "chcieć", jak się okazuje, nie wystarczy :/

PS - KURWA! Jak to się mówi, nieszczęścia chodzą parami :/

piątek, 23 grudnia 2011

Wszystkiego najlepszego

Prasłowiańskie święto przesilenia zimowego za pasem. Przyszła zima. W samochodzie temperatura pokojowa, ale w rozumieniu smakoszy wina. Może nawet ciut niższa.
Jedyny plus, że słońce później zachodzi, więc jest nadzieja. Skoro nadzieja, to plany.
Lepszej przyszłości, mniejszych problemów, większych zarobków, mądrzejszych rodaków. Zdrowia, zdrowia, zdrowia.
Czego Wam i sobie życzę.


za widelec.pl

niedziela, 18 grudnia 2011

Zemřel Václav Havel

Ach jo :/
Czesi mieli szczęście i Havla. Polacy mieli Wałęsę. Czesi nadal produkują Skodę. Polacy produkują telewizory Sharpa :/
Always look on the bright side of life. Zawsze pocieszam się, że gdy odchodzi ktoś wybitny, to w końcu można spróbować posmakować jego całą, kompletną twórczość :P
Jakby nie patrzył, szkoda :/
PS - B. celnie zauważył, że Czechy płaczą z żalu, a Korea ze strachu.

piątek, 16 grudnia 2011

Dziennikarz jak funkcjonariusz publiczny


Stare dobre czasy... Fot: Jaca Smarz

Press Club Polska złożył w Kancelarii Prezydenta projekt nowelizacji prawa prasowego, dający dziennikarzom i osobom pomagającym w zbieraniu materiałów taką samą ochronę, jaką Kodeks karny przewiduje dla funkcjonariuszy publicznych.
No fajnie. Tylko wydaje mi się, że powstaną nowe przepisy, które zdublują już istniejące. Prawo Prasowe (wiem, wiem, przestarzałe i nie przystająca do czasów) mówi:
Art. 43.
Kto używa przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia dziennikarza do opublikowania lub zaniechania opublikowania materiału prasowego albo do podjęcia lub zaniechania interwencji prasowej podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Jak to bywa w prywiślanskim kraju problemem jest egzekwowanie i respektowanie prawa, a nie brak przepisów. A to już zadanie dla tych, którzy cieszą się immunitetami i w najbardziej absurdalny sposób mogą argumentować umorzenie postępowania.

Oj dana, dana nie ma szatana....

Zaserwowali nam ustawę ograniczającą dostęp do informacji publicznej. Teraz powołują się na ekspertyzy prawników, którzy stwierdzili, że "nie ma podstaw prawnych, by zdjąć krzyż z sali sejmowej". Można gdzieś przeczytać te ekspertyzy? Poznać autorów, uzasadnienia?
Do znudzenia powtarzam, o tym jak ciężko stworzyć, powiedzieć coś nowego po dwóch tysiącach lat historii nowożytnej.
Klasyk powiedział: "Dlaczego władza każdej maści ma mnie za nic? Czy czerwona, czy biała, jestem dla niej śmieciem, kurwa! Pod każdą władzą czuje się jak kundel! Czemu nie jestem chamem ze sztachetą w ręku? Ktoś by się ze mną liczył gdybym rzucił cegłą!"

PS - Można poczytać wyimki ekspertyz. Są tam między innymi takie kwiatki:"źródłem tożsamości narodu polskiego, jego trwania i rozwoju". Ręce opadają. Trwania i rozwoju, co za brednia. "(...) nikt nie ma prawa żądać, by katolicka większość żyła wedle tych zasad, których ona nie uważa za słuszne(...)". No chyba, że katolicka większość tego żąda, wówczas jest to słuszne.
Sofistyka w pełnym rozkwicie.
Oczywiście na czterech ekspertów dwóch z KUL, w tym jeden katabas.

PS2 - Czy wśród "ekspertów" był jakiś konstytucjonalista?

czwartek, 15 grudnia 2011

Niebieski PR

Idzie w świat wiadomość. Dwóch policjantów odwaliło kawał dobrej roboty. Na pukanie do domu, w którym miał być samobójca nikt nie odpowiadał. Zajrzeli przez okno. Delikwent szykował się do "zwisu". Wyważyli drzwi, odcięli linę, udzielili fachowej pomocy przedmedycznej (cokolwiek to oznacza). OK. Wielkie brawo. Jest czym się pochwalić. Wiadomo, nie ma newsa bez obrazka. Jest więc i obrazek.

A na obrazku tragedia. Dwóch panów o antypatycznych wyrazach twarzy. Marsowe miny, spojrzenie spode łba. Gdyby nie mundury to człowiek odwróciłby się napięcie, i zaczął uciekać.
Wzorcowy materiał na szkolenia wizerunkowe: "Jak nie robić". Przekaz, w którym obrazek rozjechał się z tekstem. Usztywnienie, widoczny pełen dystans. Nieodparte wrażenie, że policjanci zostali postawieni za karę i zastanawiają się co tutaj robią. Raczej nie bije od nich satysfakcja z dobrze wykonanej roboty.
Założenie było słuszne, niestety z autopromocji pała. No, może mierny.

wtorek, 13 grudnia 2011

Toruńskie Nowości w awangardzie

Strona internetowa toruńskiego dziennika znowu zaskoczyła. Dziadowski layout, nieświeże informacje, powolnie ładowanie. Myślałem, że mnie niczym nie zaskoczy, a tu proszę... Stan wojenny uczciła żałobą :D

Jarosław Wałęsa obraził się na motocykl

Książę Trójmiejski obiecuje w mediach, że porzuci jazdę na motocyklu. Dla rodziny. Nadal uważa, że "motocykle nie są niebezpieczne". Słowa głębokiej mądrości spłynęły z ust naszego europosła. Misiu o bardzo małym rozumku, motocykle nie są niebezpieczne. Niebezpieczne jest jeżdżenie, w przekonaniu o własnej bezkarności, po publicznych drogach, jak po torze wyścigowym. Zapamiętaj misiu, że to nie prędkość zabija (co wciska się nam w sloganach o bezpieczeństwie), a jej gwałtowne wytracenie. I przede wszystkim, gdy jedzie się z taką prędkością, jak Ty misiu śmigałeś pod Płockiem, nie ma pojazdu który byłby bezpieczny.
Będę wyrozumiały. Gdy ktoś niedawno wyglądał, jak kilkadziesiąt kilo schabu na grilla, nie może już myśleć z pełną jasnością.
Nie będę jednak wyrozumiały dla takiego bełkotu: "Z tego, co mi wiadomo, z raportów policyjnych, z medialnych doniesień, ewidentnie wygląda na to, że (kierowca toyoty) wykonał manewr, którego nie powinien był wykonać. Prawie pozbawił mnie życia." A nie Twoja głupota prawie Cię pozbawiła życia? Zapomniałeś, że jadąc jednośladem trzeba pamiętać o tym, że wszyscy chcą Cię zabić?

Niepojęte jest jakim kabotynem trzeba być, by po wypadku spowodowanym przez własną głupotę lansować się w telewizji. Mam nadzieję, że kierowca samochodu ma dobrego prawnika, a sąd okaże się nie tyle niezawisły, co zdroworozsądkowy. Z tym bywa różnie.

PS1 - Gdyby ktoś nie wiedział. Książę Trójmiejski chwalił się znajomym, że trasę Gdańsk-Warszawa robił w 2 godziny z ogonkiem.

PS2 - Jak co roku człowieki zebrały się pod domem generała Jaruzelskiego. Mnóstwo złych emocji w nich musi buzować. Robić coś takiego pod domem umierającego człowieka. Po jego śmierci także, wzorem Kaczyńskiego pod pałacem, będą to robić? Czy może brak przyjemności z zatruwania cudzego życia każe im zaprzestać?



A teraz coś z zupełnie innej beczki.

Zagląda w jedno, drugie okno. Łysy, towarzyski typ.

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Jerzy Dziewulski, a pacyfikacja WOSP

Stan wojenny - temat rzeka. Do końca czasów Polacy będą dyskutować ze sobą, czy wprowadzenie go czemukolwiek zapobiegło, czy było jedynie gestem służalczości wobec sowietów. Furda. Gdzie dwóch Polaków, tam trzy opinie. Ja bym chętnie obejrzał wspominki Jerzego Dziewulskiego. Zawsze tak ładnie opowiada, ze swadą. Niech opowie, jak 2 grudnia 1981 roku, na czele przeszło 3 tysięcy milicjantów, niczym archanioł Gabriel, spłynął na dach Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarniczej. Spłynął, by doprowadzić młodych strażaków do pionu. Z kalkomanią trupiej czaszki na hełmie, waląc w pulpit katedry szturmową pałą, wrzeszczał: "No to ja wam teraz kurwa pokaże jak się strajkuje."

środa, 30 listopada 2011

Poranny pożar

Jest wiele sytuacji, które ciemną nocą, na wsi, stawiają włosy na karku. Dziś rano dowiedziałem się, że krzyk: "Ludzie! Ratunku! Pali się!" jest w czołówce. Szósta rano, jeden człowiek, płonąca kotłownia. Niesamowite, że facet mieszkający kilkaset metrów dalej, w rzeczywistości staje się bliskim sąsiadem. Na tyle bliskim, żeby bez zastanowienia wsiadać do samochodu i śpieszyć z pomocą. Widziałem w życiu więcej pożarów niż statystyczny człowiek. Nie ma dla domu i ludzi nieszczęścia bardziej druzgoczącego. Tutaj nie ma miejsca na zastanawianie się. Na szczęście straty były relatywnie niewielkie.

PS - Postuluję założenie GPSów w wozach bojowych JRG Culmsee, bo się chłopaki gubią na własnym terenie. Jedną z "oczywistych oczywistości" ratownictwa, jest doskonała znajomość miejsca w którym się działa. Wstyd panowie.

PS2 - Sama prawda w przysłowiu: si vis pacem, para bellum. Gumiaki i latarka wożone w aucie - bezcenne. Szkoda, że żarówka w "kogucie" się przepaliła, może by nie pobłądzili.

niedziela, 27 listopada 2011

Drogi zaufania

W sobotę w godzinach 21:00-5:00 na terenie województwa kujawsko-pomorskiego policjanci sprawdzili trzeźwość 4459 kierujących, zatrzymali 62 pijanych kierowców :O Gruubo.
Dalej eksperymentujcie na "drogach zaufania" :/ Podobno prawdopodobieństwo trafienia w Polsce na pijanego kierowcę, jest takie same, jak trafienia na taksówkarza...

PS - Gorąca prośba do szmondaków zajmujących się stanowieniem prawa. Wpadnijcie w końcu na pomysł nakazu noszenia kamizelek odblaskowych przez pieszych, na nieoświetlonych drogach publicznych. Plus odpowiednie kary za ich nieposiadanie. Wszystkich pieszych, nie tylko dzieci do lat piętnastu i pieszych kolumn. Nie wiem jak to jest z rowerzystami, ale oni także.
Zróbcie w końcu coś pożytecznego.

środa, 23 listopada 2011

Orła wrona nie pokona :)

Zwłaszcza PZPNowska ;)
Btw, nowe logo tej do głębi przegniłej struktury doprawdy wyśmienite. Ktoś uczciwie zarobił kasiurę.

PS - 1.12.2011 Lato pojawił się przed sejmową komisją. Furda. Tylko dlaczego wszyscy podkreślają,że piłka nożna jest naszym sportem narodowym? Na jakiej podstawie? Po czym to wnoszą? Po sukcesach? :D

wtorek, 22 listopada 2011

Dobre imię polskiego parlamentu

za gazeta.pl:
Podczas trwającej debaty nad exposé Donalda Tuska Andrzej Rozenek, rzecznik Klubu Ruchu Palikota, zabrał głos i apelował o legalizację marihuany oraz zaprzestanie ścigania zażywających tzw. miękkich narkotyków. Podczas swojego wystąpienia zarzucał, że niektórzy członkowie rządu i posłowie Platformy Obywatelskiej są palaczami marihuany. To wywołało poruszenie na sali. Robert Telus, poseł Prawa i Sprawiedliwości, wezwał prowadzącego obrady Cezarego Grabarczyka, aby ten reagował, gdy ktoś "psuje dobre imię polskiego parlamentu".
Co psuje?! Jakie dobre imię? Telus z partii, której członkowie rozbijają nawaleni meleksy na Cyprze. Jaki zabawny Telus :D

środa, 16 listopada 2011

Rafał Gołuch którego skatowali Niemcy :)

"Czekam na dzień , w którym upudrowane szmaty z ekranu telewizora nie będą mogły już czynić swych codziennych zabiegów, mających na celu uwiarygodnienie wielkiego kłamstwa, jakim jest cały dzisiejszy świat. Oczekuję i śni mi się moment, kiedy okaże się, iż nic nie trzyma się już kupy i zaraz w studio odetną prąd, zniszczą anteny nadawcze, bądź wtargną jacyś zbuntowani ludzie tam i powiedzą kilka słów Prawdy – zamiast zdezelowanego kłamstwa, jakie co dzień jest teraz pchane we łby poprzez szkło ekraniku."
Rafał Gołuch skrajny nacjonalista, który dostał 11 listopada na pamiątkę "pełną pandę" od Antify.

Źle się dzieje, gdy dziennikarz musi się zastanawiać, czy zrobić zdjęcie, wyjąć aparat. Jeśli dziennikarz ma poważne podstawy, żeby zacząć się bać, kolory zaczynają nabierać brunatnego odcienia.
Trzynaście lat wstecz fotografowałem jakiś mecz. Za plecami prawdziwy kibic, pan po 50-tce z wąsem i puszką piwa w ręku: - Przez takich jak Ty zginęła księżna Diana!. I rechot jego kolegów. Odwróciłem się wyszczerzony, z podniesionym kciukiem.
Teraz prawdopodobnie musiałbym szukać schronienia przed celnie rzuconą butelką.
Ciekawe, czy to podczas kryzysów spada zaufanie, i szacunek do pismaków, czy ilość nienawistników utrzymuje się na stałym poziomie?
Myślę, że towarzystwo było w mocnym szoku. Nie tylko "biurkowcy", ale i ci pracujący w terenie. Troszku populacja zaskoczyła działaniami, panowie szlachta :P
PS 22.11.11 - Kibole sprali technika wozu Polsatu...

wtorek, 15 listopada 2011

Znowu pod górkę

Zamiast SMS, kanał RSS :/ Zamiast coraz lepiej, jest coraz gorzej. Zamiast ułatwień - utrudnienia. Teraz to już naprawdę będę gówno wiedział robiąc kilometry po województwie :(

poniedziałek, 14 listopada 2011

Głupota posłów a terroryzm

Za gazeta.pl

Nowe przestępstwo w Kodeksie Karnym. Złamiesz prawo, jeżeli...

Nowe przestępstwo zachęcania do ataków terrorystycznych w środkach przekazu pojawia się dziś w przepisach - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Zgodnie z wchodzącą w życie nowelizacją kodeksu karnego, kodeksu postępowania karnego oraz ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych, za czyny zabronione pod groźbą kary osoba, która będzie zachęcać do popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym, trafi do więzienia nawet na 5 lat.
Zgodnie z nowymi przepisami nie trzeba nawet namawiać do ataku konkretnej grupy osób. Nieistotne więc, kto znajdzie się w gronie odbiorców i jak liczne ono będzie. Ważne, czy zainspirowany internauta popełni czyn o charakterze terrorystycznym. Jak podkreślają eksperci, nowe przepisy nie spowodują, że z sieci zaczną znikać instrukcje sprzed 11 listopada 2011 roku.
Osoby, które jeszcze wczoraj opublikowały w sieci wskazówki, jak zrobić bombę, mogą spać spokojnie. Na tej podstawie nie zostaną skazane. Nowe regulacje dotyczą jednak osób, które otrzymały wiarygodną wiadomość między innymi o przygotowywanym ataku terrorystycznym i zabójstwie ze szczególnym okrucieństwem. Jeśli nie zgłoszą tego policji, trafią do więzienia nawet na 3 lata.
Nowelizacja zmienia także procedurę karną i zwiększa gwarancje procesowe przyznane oskarżonemu. Będą dodatkowe podstawy do wznowienia procesu zakończonego prawomocnym wyrokiem. Oskarżony może teraz kwestionować orzeczenia, dlatego że sprawę rozpoznano pod jego nieobecność. Ma na to miesiąc, ale decyzja o wznowieniu jest fakultatywna.

Trudno skomentować, czym zajmuje się bezmyślna klasa próżniacza z nomen omen Wiejskiej. Pozostaje zrobić ctrl+c, ctrl+v z komentarzy, bo społeczeństwo bije o głowę roztropkiem swych "przedstawicieli".

wessling 9 minut temu
Odpowiednie prawo już jest. Od dawna nie wolno publicznie lżyć, grozić, namawiać do przestępstwa ( nie tylko aktu terroryzmu ) nie wolno oczerniać, gnębić, uwłaczać. Takie przepisy, jak i grożące za ich łamanie restrykcje są dawna - trzeba je tylko zacząć stosować.


mleczanetakrydyny
2 godziny temu
Czy idiotom w sejmie mózgi to już totalnie wypaliło?

sobota, 12 listopada 2011

Święto Niepodległości

Jak co roku wywiesiłem prostokątny kawał materiału o proporcjach 5:8 podzielony na dwa poziome pasy: biały i czerwony. W ten sposób celebruję to święto. Mało hucznie i spektakularnie, za to szczerze.
Przykre, że jako jeden z niewielu we wsi przyozdobiłem dom biało-czerwoną.
Tymczasem inni wolą się napierdalać między sobą, bądź z policją. Najchętniej to i to. Haniebne. Haniebne i przykre. Nacjonaliści mieli być tacy nowocześni, odpicowani, i patriotyczni. Wyszło jak zazwyczaj, gdy ogolone łby za coś się biorą. Tutaj nie miałem złudzeń. Co do nimieckich antyfaszystów, to serdecznie wam dziękuję za rozpieprzenie święta narodowego Niepodległej. Zajmijcie się swoimi faszystami, którzy gardłują i zdobywają mentalne przyczółki w waszych wschodnich landach. Z rodzimymi baranimi łbami poradzimy sobie sami. Jak zwykle wasza pomoc wyszła nam bokiem.
Wisienką na gównianym torcie, w jaki w Warszawie przemieniono święto, są nerwowe, pod publiczkę planowane ruchy. Baranie polityczne łby chcą tworzyć nowe przepisy i prawa. Pewnie, lepiej jak jest więcej, czyż nie? Mało mamy martwych praw, i przepisów których aparat państwowy nie potrafi stosować. Zróbmy zatem coś, cokolwiek. Potem to szybko przegłosujmy.
Zanim ktokolwiek się zorientuje, że to zwykły debilizm.
Flagę ściągnę w niedzielę wieczorem. Na święta majowe mam nadzieję mieć już porządny biało-czerwony maszt.

wtorek, 8 listopada 2011



Rozdział Kościoła od Państwa. Moderator parafialny na stronie urzędu gminy.
Niby modernie, a jednak zaścianek. Takie trochę vintage :D

poniedziałek, 7 listopada 2011

PLP Toruń 2011


Serce roście :D Tak to teraz się robi w Toruniu :D
Lata temu człowiek oglądał one4one i podziwiał, zazdrościł. Teraz rodzime produkcje niewiele ustępują tamtym amerykańskim. Cudownie, że komuś się chce. Wspaniale, że poziom organizacji turnieju w niczym nie przypomina turniejów sprzed lat - kretowiska, gówna, a do powietrza daleko. Po prostu PRO. "Fellas" na koszulkach, to cieszy serce jak nic. Bez względu na to co się działo. Przyglądam się ewolucji brandu jakim stało się GF, troszkę jak staruszek siedzący na ławce przed domem, podziwiający raczkującego wnuka. Nie wiedzieć kiedy wnuk wrócił z magisterium.
Cieszy, bardzo cieszy.

PS - Za pociśnięcie WU gratulacje specjalne Panowie :D

piątek, 4 listopada 2011

Sieć ze ściany

Nareszcie! Wielki dzień w domu Gucia! W końcu wyrwałem się getta cyfrowego wykluczenia. Mamy w domu internet z gniazdka. Koniec problemów z transferem, koniec problemów z wysyłaniem i ściąganiem plików, koniec problemów z pracą!
To trochę tak, jak wykąpać się po miesiącu w ciepłej wodzie :) Z tym, że ciepła woda nie jest niezbędna do pracy.
Nie zapomnę tego sędziwego kretyna z TARR S.A. w Toruniu, który stwierdził, że internet nie jest mi potrzebny do pracy. Z kretynem się nie dyskutuje :)
Whatever. Życie wraca powoli do normy.

czwartek, 3 listopada 2011

Mentalne złogi

Na świecie jest tyle piękna... czasami boję się,że tego nie wytrzymam... i pęknie mi serce - powiedział Ricky Fitts.

Mam to samo, ale piękna nie ma tutaj za grosz.
Ile można znieść spazmów matek, którym zginęły/zabiły się/zostały zabite/zaginęły dzieci. Łkania żon, których mężów zabili pijani kierowcy, kobiet których siostry mogły jeszcze długo i szczęśliwie żyć. Ile spalonych domów oglądać.

Żebym z kamienia był...

To wszystko gdzieś się odkłada, zalega złogami, warstwa po warstwie. Dzień po dniu zatruwa myśl. Gnije gdzieś w środku. Nie da się tego zracjonalizować. Wyprzeć. Pytanie tylko ile wytrzymasz, jak długo dasz radę brać się z tym za bary.

Gdy żartujesz z tego, ludzie patrzą na Ciebie jak na dewianta. Jakby sami durnie nie chichotali, gdy ich nerwy były napięte jak postronki. Gdy wulgaryzujesz, patrzą jak na gruboskórnego chama, zapominają, że targani emocjami robią to samo.

Zrozumieją ci, którzy żyją tak samo. Jest w województwie taki jeden, ale z nim nie chce mi się o tym gadać.

"Mariany" uciszyły Bonieckiego

Ksiądz Adam Boniecki decyzją władz zgromadzenia Księży Marianów ma zakaz wypowiadania się w mediach i publicznych wystąpień.
Dlaczego?
Bo nie bronił obecności krzyża w Sejmie i nie potępił Janusza Palikota.
Ktoś ma jeszcze wątpliwości co do charakteru i sposobu działania KK?
Omerta rulez.
Poniżej screenshot z "portalu myśli konserwatywnej". Pogromy budut? Budut, budut...

Komentarz na tymże portalu: "Nareszcie!Wreszcie przyłożono temu pseudo -duchownemu!Miejmy nadzieje,iż jemu przyłożą raz na zawsze...oczywiście przez restrykcje w łonie zakonu!"
Jakże pełen chrześcijańskiej miłości bliźniego...

"Przeklerykalizowanie życia społecznego jest w obecnych czasach nie tylko niewskazane, ale i niemożliwe (...). Dzisiaj jesteśmy w świecie laickim, to rozdzielenie jest zupełnie uzasadnione i na miejscu."
Może gdyby kler zrozumiał to co mówi Boniecki, oddaliłby w czasie nadejście Czasu Apostazji.

wtorek, 1 listopada 2011

Maciej Maciejowski - poznajcie prostaka.

"Miała być konf LOT ale to bydle musi się podlansować, podziękuj swoim panom z Kremla pajacu."
Wypowiedź Macieja Maciejowskiego, Wiceprzewodniczący Komisji Kultury Rady m. st. Warszawy. Stwierdzenie odnosiło się do Komorowskiego.
Nie przepadałem za Kaczyńskim, ale bydlęciem bym go nie nazwał.
Dlaczego dzień w dzień wszyscy utwierdzają mnie w przekonaniu, że rządzą nami prostaki i kmioty, bez minimum empatii i kindersztuby. Przykłady są wszechobecne.
Na moim podwórku i za płotem.

poniedziałek, 31 października 2011

Umarł Tadeusz Broś

:(
Nazwisko nic mi nie mówiło do momentu, w którym zobaczyłem twarz.
Zawsze to szkoda.
Tak, tak, im dłużej żyjemy tym więcej zmarłych znamy.
Wpadłem zwyczajowo Z. odpalić świeczkę.
Bez symboli.

Pan Broś mówi. Dobra pointa.

wtorek, 25 października 2011

Bitwa o Anglię

Podobno ostatni. Mam nadzieję, że to nieprawda, a zaledwie prawo "wieloklikania" portalowych tytułów. Oglądałem niedawno zrealizowany dokument w którym kilku z nich się wypowiadało. Wyglądali dziarsko.
Tak czy siak, Chwała Bohaterom!
Krzyżakom ku pamięci i informacji.
A tak w ogóle to:
„Bez udziału dzielnych lotników polskich, którzy wypełnili lukę, brak wyszkolonych pilotów uniemożliwiłby nam uzupełnienie dywizjonów, potrzebnych do pokonania niemieckiego lotnictwa i tym samym do uzyskania zwycięstwa w bitwie o Wielką Brytanię. Walczyli oni mężnie u boku ich brytyjskich towarzyszy broni.”
Sir Archibald Sinclair, ówczesny brytyjski minister lotnictwa.

To co powiedział Churchill się nie liczy, bo mówił o wszystkich myśliwcach.
Tyle dobrego, że co jakiś czas odczuwał zażenowanie sposobem w jaki, pożal się Boże Alianci, potraktowali Polskę.
W przeciwieństwie do Roosevelta.
4 fun

niedziela, 23 października 2011

Śmierć Kaddafiego

Stało się jako rzekłem. Mieliśmy multimedialny szoł. Ruchome obrazki z samosądu. Możliwość uczestniczenia on-line w linczu na dyktatorze.

czwartek, 20 października 2011

Idiotów nie sieją

Nie ogarniam jakim trzeba być ćwokiem, żeby wysyłać na fejzbuku zaproszenie do znajomych, a później pisać, że się zapraszanego nie znosi.
Ludzka głupota nie zna granic.

niedziela, 16 października 2011

Watykańska V kolumna

Nikt mi nie wmówi, że klerowi leży na sercu dobro Polski. Są funkcjonariuszami obcego państwa, i to jego dobro jest im bliższe. Wiadomo, koszula i sweter. Z działania i jego efektów nie są rozliczani przez społeczeństwo, państwo, a przez swoich rzymskich mocodawców. Struktura taka jak każdej innej formacji mundurowej. Wszystkie służby mundurowe są wypaczone, taka ich specyfika. W KRK niestety wypaczenia te sięgnęły granic możliwości.

Purpuraci uwielbiają mitologizować swoje zasługi dla Niepodległej. Z pewnością jakieś mają. Nie zrobili tego jednak dla dobra Ojczyzny, co to, to nie. Ot zwycięstwo na jednym z frontów walki z laickim komunizmem. O hegemonię.

Wystarczy spojrzeć na ich wywrotową działalność na przestrzeni wieków, i przypomnieć sobie jak wiele dobrego zrobili dla Polski. Żeby nie być gołosłownym, kilka spośród morza przykładów :

- radosna działalność zdrajcy biskupa Stanisława przeciwko Bolesławowi Śmiałemu
- popieranie roszczeń Zakonu Krzyżackiego wobec Polski
- regulowanie przez papieża Inocentego III klątwami stosunków politycznych w naszym kraju
- szantażowanie Władysława Łokietka, zgoda na koronację w zamian za zmianę w sposobie płacenia świętopietrza (z podymnego na pogłówny)
- namawianie Władysława III do złamania układów z Turcją przez nuncjusza Juliana Cesariniego
- szczucie na siebie książąt dzielnicowych
- zmarnowanie owoców zwycięstwa Batorego nad Iwanem Groźnym
- zawiązanie unii brzeskiej (w opozycji do konfederacji warszawskiej), która zburzyła w Rzeczypospolitej pokój religijny
- zablokowanie w 1606 r. "konstytucji przeciw tumultom", która miała ukrócić inicjowane przez jezuitów pogromy religijne. Przepadła wówczas uchwała o podatkach na wojsko.
- sprzeciwienie się przez biskupów projektowi zniesienia liberum veto
- potępienie przez Grzegorza XVI „Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego"
- potępienie powstania listopadowego i styczniowego
- aktywna współpraca z zaborcami biskupów zasiadających w polskim senacie
- święte oburzenie Konstytucją 3 Maja która była:"zamachem stanu przy udziale tłumu"
- stanięcie na "czele" targowicy
- zniechęcanie Polaków do walki o niepodległość w 1918 i 1919 roku?
- nie potępienie agresji III Rzeszy na Polskę

O szmuglowaniu nazistów do Ameryki Płd. nie wspominając

Czy to nie jest jawne stawanie w opozycji do polskiej racji stanu?
Komu zależało na anarchizowaniu Polski? Komu służy wojna polsko-polska?

Nie chodzi o walkę z religią. Z jakimkolwiek Bogiem. Chodzi o walkę z wszechobecnością katabasów i ich szkodliwym dla kraju działaniem. Drenażem mózgów i kieszeni.

środa, 12 października 2011

Welcome to My World

Odcięta głowa zakopana przy psiej budzie i przyciśnięta kilkoma betonowymi bloczkami. Korpus z rękoma ukryty pod stertą ziemniaków w piwnicy. Morderczyni z tych ziemniaków przygotowywała posiłki dla rodziny. Dziewczynka mówiąca w szkole: "Babcia z nami jedną noc spała", dzieci przecież nikt nie słucha. Odrąbane nogi w szambie i matka która miała powiedzieć do córek: "Jak powiecie tacie o szambie, to już do Was nie wrócę".
Powiedz mi, że to nie jest groza :/

poniedziałek, 10 października 2011

Lenie z gazeta.pl

To już jest szczyt dziennikarskiego lenistwa. Zabrakło rąk do research`u? Obcięli limity na komórki? Poszukiwanie haków?

PS - Wyczytane na forum: "Niech Tusk buduje autostrady a Palikot zadba by na jej otwarciu nie było księdza z kropidłem"
Lepiej bym tego nie ujął ;)

Dziękuję

wszystkim, dzięki którym udało się wprowadzić swoje "szable" do parlamentu. Teraz niech walczą w naszymi imieniu o sekularyzację państwa. Rzecz jasna nic z tego nie wyjdzie, ale powalczyć trzeba.
Dziwi mnie tylko, że tak wszystkich dziwi wynik rzędu 10%. Z całą jasnością widać jak bardzo elity są oderwane od życia i ludzi. Wszystkie elity, te polityczne jak i te dziennikarskie. Włączając w to komentatorów oraz wszelkiej maści "specjalistów".
Fajnie z rzadka przekonać się o swojej racji.
Zwłaszcza, gdy od początku trzymało się ten sam kurs, na tej samej ścieżce :P

wtorek, 4 października 2011

Palikot u Durczoka

- A czy wie pan w ogóle, ile wynosi podatek na materiały budowlane? Tutaj poseł Janusz zaczął coś mamrotać, by w końcu przyznać, że nie wie. - Pięć procent panie pośle. Tyle wynosi ten podatek - powiedział drwiącym, pewnym siebie głosem, uśmiechnięty pan redaktor.
Panie Kamilu, osiem. Tyle procent, po ostatniej podwyżce, wynosi wysokość tego podatku (ewentualnie 23%, wówczas można starać się o zwrot różnicy). Pewnie pan wiedział, ale się przejęzyczył.
Sporo prawdy jest w stwierdzeniu, ze dziennikarz to taki ciekawy zawód w którym wie się niewiele na wiele tematów. Wyjątkiem są dziennikarze branżowi.

poniedziałek, 3 października 2011

Komplet wypoczynkowy "Jezus"

No i doigrałem się. Dziura w stopie, ropa z dziury, szczepionki, antybiotyki i kuśtyki. Koniec z lekce-sobie-ważeniem gwoździ wbitych w deski. Boli :/

Wybory 2011 - zagrywka w stylu KLD

Widać wyraźnie, że Platfusom pali się grunt pod nogami. Do straszaków, poza klasycznym PiS, doszedł RPP. "Nie głosujcie na niego, bo wygra PiS, a poseł Janusz jest nieodpowiedzialnym komikiem. Będzie któraś tam z rzędu RP" itd.
Ładnie to ujął znajomy. Dokładnie to samo UD zrobiła z KLD.
Za Wiki:"Do słabego wyniku (KLD) przyczyniło się także wezwanie Unii Demokratycznej, by w obliczu przewidywanego zwycięstwa "populistycznych" SLD i KPN "głosować na silnych". Jak widać Tusk uczy się na błędach.
Nie dajmy się zastraszyć.
Wiadome, że politycy to banda darmozjadów, zatem wolę wśród nich widzieć darmozjada bliższego moim przekonaniom.
Moi drodzy POwcy - gońcie się. Tym razem zagłosuję tak jak będę chciał. Nie dam się szantażować. Nie mówcie mi, że to głos stracony. To mój głos i wara wam od tego co z nim zrobię. Dziękować mi na kolanach za wieloletnią postawę obywatelską.
Nawet jeśli RPP wprowadzi do Sejmu ( bo to że wprowadzi jest oczywiste) bandę ciotek, to będą moje ciotki, i moje ekooszołomy. Nie wasi bezmyślni kumple, dla których dyscyplina partyjna, a nie własny rozsądek są najważniejsze.
Na złość mamie odmrożę sobie uszy? Owszem, ale takie są koszty przewietrzenia chlewni.

czwartek, 29 września 2011

Rzecznik Praw Obywatelskich

Pani Lipowicz chyba wpadła na konferencję o ochronie danych osobowych. Kobitka nasiedziała się na panelach (ostatnio dużo siedziałem na panelach^^), posłuchała prelekcji i naogląda prezentacji.
Chyba że nie :P
A jak się tak nasiedzi to "później się kanarki we łbach lęgną! I pierdy w dupie z którymi nie wiadomo co zrobić."
Pozdrawiam Pana kapitana ;)
Jest wiele słabych ogniw w łańcuchu sprawiedliwości w Bolandzie. Choćby biegli sądowi, o innych ze strachu nie wspomnę.
Ale żeby tak?
Czy RPO jest już FOP?

piątek, 23 września 2011

Poland? Hell yeah!

Chcielibymy być widziani tak:

W rzeczywistoci wygląda to tak:

czwartek, 22 września 2011

Land of the Free

Troy Davis został stracony w czwartek nad ranem w Georgii. Faktycznie to wolność absolutna móc zabić człowieka bez niepodważalnych dowodów winy.
Dla jasności, sądzę, że są sytuacje w których kara śmierci jest jedyną która przychodzi na myśl. Z pewnością nie nasuwa się, gdy większość świadków wycofuje się z części lub całości zeznań, a poza zeznaniami świadków nie ma innych dowodów winy.

środa, 21 września 2011

Ochrona danych osobowych w Bolandzie

Podczas polskiej prezydencji odbędzie się konferencja o ochronie danych osobowych. Organizuje ją kraj, którego obywatele są najbardziej inwigilowanym narodem Europy.
To jakiś chory żart.

środa, 29 czerwca 2011

Taki stary i taki głupi

Jak baran pomyślałem, że przynajmniej Spis Powszechny można zrobić porządnie i bez zaklinania rzeczywistości. Dupa zbita. Nie da się.

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Narodowy Eksperyment Bezpieczeństwa

No to wam wyszedł eksperyment jak ta lala.
429 wypadków, zginęło 49 osób, 523 zostało rannych, zatrzymano 2204 nietrzeźwych kierowców.
Może by kasę przepieprzoną na bzdurne akcje zainwestować w porządne drogi?

czwartek, 23 czerwca 2011

Dziennikarstwo obywatelskie

Jeden z powodów dla których podchodzę do niego z rezerwą. One chcum mocno napisać, ale sum tak rozemocjonowane że wychodzi im cuś takiego:
"Walkę z nim rozpocząłem od namierzania jego występowania, który jak się okazało należy do Urzędu Miasta."
Chodziło panu dziennikarzowi o teren jak mniemam ;)

piątek, 17 czerwca 2011

Sala koncertowa na toruńskich Jordankach

No i ponownie urzędasy magistratu dały dupy po całości. Banda ignorantów podejmuje błędne decyzje i nikt za to nie odpowiada. Barany nieprzygotowane do pracy na stanowiskach do których się przyspawali. Na pohybel prezydentowi paranoikowi z mentalnością komunistycznego prezesa spółdzielni mieszkaniowej i całej jego włązidupskiej świcie. Wszystkim zaangażowanym w wybór projektu sali koncertowej dedykuję utwór Szmaciarz z albumu "Chwal to życie" pana Bogusława Bierwiaczonka. Wygooglować, odsłuchać, wyciągnąć wnioski.
Bez wyrazów szacunku.

środa, 15 czerwca 2011

Wigilia pełnego zaćmienia księżyca


Poddaję się wpływom spokoju wiejskiej nocy

środa, 8 czerwca 2011

Nieludzkie procedury

Historia z oddziału patologii ciąży. Kobieta stara się od długiego czasu o dziecko. bezskutecznie. W końcu, po wielu próbach, się udaje. Okazuje się, że to martwa ciąża. Kobieta ląduje w szpitalu. W trosce o swoje zdrowie psychiczne stara się nie personalizować płodu. Nie mówi o dziecku, tylko o zarodku, płodzie, komórkach. Po zabiegu pracownica szpitala staje przy kobiecie i pyta jaką płeć dziecka ma wpisać. Masakra. Dlaczego? Bo procedury i papiery. Troska państwa o dobre samopoczucie obywatela jak zwykle żadna.

czwartek, 2 czerwca 2011

Czyżby głos rozsądku?

Dzień w dzień obrabiając komunikaty policyjne utwierdzam się w przekonaniu, że poza chciwością, kolejną przyczyną polskiej ch**ni jest wóda. Tak przez nas ukochana i akceptowana. Tak wrośnięta w naszą kulturę. Zabójstwa, wypadki, przemoc domowa, gwałty, w znakomitej większości wypadków w tle jest wóda. Nikt z rządzących nie widzi w tym tak wielkiego problemu, jak w narkotykach. A tutaj mamy zdanie odmienne. O dziwo. Pytanie czy nasze "elity" zdobędą się na zmierzenie z tematem, czy nadal będziemy karać gówniarzy za 0,5g, a najebani wódą posłowie nadal będą starali się ukrywać przed dziennikarzami w cudzych samochodach.

Uffffffff

Mogli zrobić mi bardzo pod górkę. Oj bardzo. O dziwo nie zrobili. Człowiek durnieje, gdy tak miło się zaskakuje. Nisko się kłaniam ;)

poniedziałek, 23 maja 2011

ESK - zwykła bida

Kiedyś w Toruniu odbywał się Camerimage. Z wiadomych przyczyn towarzysko-biznesowych już się nie odbywa. Kiedyś odbywał się festiwal Kontakt. Plenery co drugi dzień (może przesadzam, ale częste), widać było na każdym kroku, że w mieście odbywa się festiwal teatralny. Podobno teraz ma się odbywać co dwa lata.
Oj stoi nam miasto wysoką kulturą, oj stoi.
Prężnie się rozwija... zadaszenie nad stadionem żużlowym.

piątek, 20 maja 2011

Lars von Trier jest kretynem

Takie są efekty, gdy chce się być oryginalnym, undergroundowym, offowym, artystą niezrozumianym. "Miękka" okupacja Danii zrobiła mu wodę z mózgu.

środa, 18 maja 2011

Korekta liczników


Korekta liczników? Rozumiem, że chodzi wyregulowanie licznika tak, by podawał prędkość z dokładnością do 1 km/h. Nie? W takim razie, to reklama polskiego złodziejstwa. Nie chodzi o to że to kraj bandytów i złodziei, ale ostatnio pół baku mi spuścili. Się rano zdziwiłem wygiętą klapką i stanem licznika.

czwartek, 5 maja 2011

Puchar Polski - burda w Bydgoszczy

Och, och wielki skandal, kibole zdewastowały stadion. Och, och to oburzające. Policja zdecydowanie odradzała włodarzom miasta organizację tej imprezy. Teraz tłumaczy się tak jak zwykle. Klasyka. Prezes K-PZPN Eugeniusz Nowak mówi, że po zorganizowaniu tej imprezy ma uraz psychiczny. Czas się leczyć. Pies z nim.
Ubawiły mnie konsekwencje do których doprowadziło promowanie Bydgoszczy jako miasta sportu. Urzędasy się uparły, żeby zrobić imprezkę, no to teraz mają reklamę. Nieważne co mówią, byle by nazwy nie przekręcali. Myśląc w ten sposób, możemy mówić o konsekwentnie realizowanym planie promocyjnym.
Brawo Burski, brawo Chmara. Brawo za determinację.
Nie bacząc na koszta, nie bacząc na skutki :)

poniedziałek, 2 maja 2011

Usama ibn Ladin nie żyje

[`]

Mieniący się największym imperium świata kraj 10 lat szukał jednego człowieczka. Trochę długo jak na ich możliwości.
Murzynem z Hawajów kto łeb urwał hydrze, czyli spektakularny sukces po spektakularnych wpadkach?
Czy zabicie ikony spowoduje zmniejszenie zagrożenia?
W takim samym stopniu jak zabicie hydry poprzez odcięcie jednej głowy.

I jeszcze to:
"The cause of securing our country is not complete. But tonight, we are once again reminded that America can do whatever we set our mind to. That is the story of our history, whether it’s the pursuit of prosperity for our people, or the struggle for equality for all our citizens; our commitment to stand up for our values abroad, and our sacrifices to make the world a safer place.
Let us remember that we can do these things not just because of wealth or power, but because of who we are: one nation, under God, indivisible, with liberty and justice for all.
Thank you. May God bless you. And may God bless the United States of America."

Oczywiście, we can do these things not just because of wealth or power, but because of who we are, with liberty and justice for all, Ubama twoja mać.

środa, 27 kwietnia 2011

Polska służba zdrowia

Ciało odmówiło posłuszeństwa. Trzeba przetransportować świątynię ducha do lekarza. Robię to rzadko i niechętnie. Z wielu przyczyn.
Może dlatego:
Szpital Czerniakowski. Dwa tygodnie po śmierci pacjentki zmieniono dokumentację medyczną
Czy prokuratura postawi zarzuty byłej dyrekcji szpitala ? Radio ZET dotarło do kluczowego dowodu w sprawie ubiegłorocznej śmierci pacjentki, która cztery dni czekała na opis zdjęć z tomografu komputerowego.
Chodzi o opinię biegłego, który przebadał dyski szpitalnych komputerów. Ekspert prokuratury stwierdza, że dokumentacja medyczna była wielokrotnie zmieniana i nie chodzi tylko o wersje robocze opisów badań. Modyfikowane były także opisy końcowe i to trzykrotnie.
To co bulwersuje najbardziej, to fakt, że dokumentację pacjentki zmieniano dwa tygodnie po jej śmierci i to już po tym, jak prokuratura wszczęła śledztwo. Prawnicy rodziny kobiety nie mają wątpliwości - w szpitalu zacierano ślady. Adwokaci podpierają się opinią Krajowego Konsultanta do spraw Neurologii napisaną dla Mazowieckiego Oddziału NFZ. Profesor Danuta Ryglewicz pisze wprost, że dokonanie zmian po śmierci pacjentki to oczywiste fałszowanie dokumentów.
Ciąg zaniedbań i błędów wykazał również Krajowy Konsultant do spraw Anestezjologii, który skontrolował, jak Szpital Czerniakowski w Warszawie zajmował się pacjentem. O wnioskach pokontrolnych dotyczących oddziału intensywnej terapii napisała "Gazeta Wyborcza".
Prokuratura przesłuchała już kilkudziesięciu lekarzy. Na sam koniec pozostawiła sobie dyrekcję szpitala. Jest wielce prawdopodobne, że w tej sprawie śledczy postawią zarzuty.
Ewa Trautman zmarła , bo był piątek po południu a w Szpitalu Czerniakowskim nie było radiologa, choć powinien być na stałe. Kontrolerzy NFZ wykryli w placówce wiele nieprawidłowości. Zwolniono dyrekcję a szpital zapłacił wysoką karę i ma zakaz leczenia pacjentów z udarami.
Za gazeta.pl

Wszyscy wiecie, że to wierzchołek góry lodowej.

Może dlatego:
- Sam nie muszę montować kasy, ale uważam, że to nie najlepszy pomysł - ocenia dr Michał Kułakowski, toruński ortopeda. - To zrównuje lekarzy ze sprzedawcami ziemniaków. Również gazeta.pl
Dziękować bogu mam innego ortopedę. Wierzę (naiwnie), że mniej aroganckiego. Dla jasności nie przez NFZ.

Siedząc w poczekalni (do której zawlokłem swe zbolałe cielsko) miałem nieprzyjemność usłyszeć monolog pana doktora (a może pana lekarza, wszak tytułu doktorskiego pewnie nie zdobył) o tym jak to źli policjanci (o których także mam wyrobione zdanie) mieli czelność ustrzelić go za prędkość. Oczywiście tysiące wyjaśnień, jak to czatowali, jacy byli niemili, i w ogóle jak mogli. Większość normalnych ludzi w takiej sytuacji ukorzy się, przeprosi i poprosi o wyrozumiałość. Pan lekarz, a słychać go było wyraźnie, nie miał w sobie odrobiny skruchy. Przecież to wina "misiaków", że stali w terenie zabudowanym.
Furda!
Panowie którzy go dupnęliście uważajcie. Wyraźnie słyszałem, że gdy spotka Was na Izbie Przyjęć dłuuugo Was przetrzyma. Nie chcecie wiedzieć jaka spotka Was pomoc.
A ja głupi prostak bez szkoły wzdragam się przed używaniem "prasówki".
W jakimkolwiek prywatnym celu.
Nie powinienem.
Wszak ci "mądrzejsi" nie mają zahamowań.
Skłamałem.
Użyłem "prasówki", żeby przekonać panią z rejestracji, że jestem zatrudniony, ubezpieczony i nie chcę wyłudzić świadczenia zdrowotnego.

wtorek, 26 kwietnia 2011

Kazik o żużlu

Kazimierz syn Stanisława w porannym programie telewizyjnym: Polskie miasta nie mające sukcesów w piłce nożnej, dobrych drużyn, rekompensują to sobie żużlem.
Coś w tym jest.

piątek, 22 kwietnia 2011

Prędkość zabija

A gówno!
Zabija jej gwałtowne wytracenie ;)
Czuj duch na drodze, Rodacy ruszyli na święta.
Z wielkanocnymi pozdrowieniami.

czwartek, 21 kwietnia 2011

Premier do Blanka, Blank do premiera

- Nie będę rzecznikiem legalizacji miękkich narkotyków, koniec i kropka. Jeśli chcecie legalizacji marihuany – wybierzcie innego premiera - powiedział premier Donald Tusk.
- Challenge accepted - powiedział Blank.

czwartek, 14 kwietnia 2011

Spisowa teoria dziejów, a katastrofa Smoleńska

Wyznawcą wielu jestem. Jeśli w jakikolwiek sposób to jedynie w taki. ^^

wtorek, 12 kwietnia 2011

Halo, to mówię ja

Mój były szef wymagał od nas, aby po odebraniu telefonu w firmie przedstawiać się imieniem i nazwiskiem, firmą, i grzecznie pytać w czym można pomóc. Wówczas, z mojego punktu widzenia bzdura, bo czego czytelnik może chcieć od działu foto? Tak więc przedstawiałem się jako "dział foto", i w 99% przypadków od razu przekierowywałem do pismaka. To z nim ludzie chcą rozmawiać, a nie z jakimś tam fotoreporterem. Ten 1 % to byli inni foto :) Natomiast co do zasady nie mam zastrzeżeń. Koncepcja zacna. Ot kindersztuba. Stosuję ją z powodzeniem dziś.

Teraz sam muszę wisieć na telefonie i wydzwaniać. Do urzędów, do wójtów i gmin. Jest tragedia. Dzwoniąc do urzędu chcę wiedzieć z kim rozmawiam. Niestety inaczej widzą to urzędnicy i sekretarki. NIKT, dosłownie NIKT, przez te wiele miesięcy nie przedstawił mi się z imienia i nazwiska. Zazwyczaj rozmawiam z urzędem, albo z sekretariatem. To jest moc. Człowiek czuje się taki malutki gdy przez słuchawkę mówi do niego urząd gminy :)))) Konsternacja, gdy pytam się o personalia - bezcenna. Tak więc moi drodzy, szczególnie ci biorący publiczną kasę, przestańcie chować się za urzędową anonimowością. Przypominam, o czym pewnie często zapominacie - to Wy jesteście dla Nas. Wy dla społeczeństwa, nie odwrotnie. Gwoli ścisłości petent to nie ktoś kogo spuszczamy na drzewo. Etymologia słowa od łacińskiego petens, czyli prosić, żądać, wymagać. Żądać/wymagać, paniatno?

niedziela, 10 kwietnia 2011

Rok po katastrofie i wyskok posła Girzyńskiego

Jak to się teraz mówi "środowisko związane z Gazetą Polską" wzywało do wywieszenia w rocznicę katastrofy polskich flag z kirem. Proboszcz z Koniuchów odpowiedział na apel.



A poseł dr. Zbigniew Girzyński skakał przez płotki i szarpał się z policją na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Przypuszczam, że w obronie żywotnych interesów państwa polskiego i jego ludności. Ludność dostałaby zapewnie zarzut z art. 222. § 1 ;)

środa, 6 kwietnia 2011

Frustra

Z rozrzewnieniem wspominam czasy bycia fotoreporterem. Adres, numer telefonu, nazwisko, jedziesz-robisz-wracasz. Bułka z masłem. Teraz wszystko jest zależne od szczęścia, widzimisię i dobrej, bądź złej woli innych. Dla porównania, pan który jeździ trójkołowcem i rozwiesza plakaty zarabia zbliżone pieniądze. Nie zajeżdża przy tym za damski wuj prywatnego auta. A co najważniejsze jest, że to jak wykonuje swoją pracę zależy tylko i wyłącznie od niego :/

wtorek, 5 kwietnia 2011

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Narodowy Spis Powszechny 2011

Gorąco wszystkich zachęcam do "samospisania" się. Rachmistrze odwiedzą około 20% Polaków. Mogą do nas nie dotrzeć. Mamy szansę pomóc pokazać prawdziwy obraz naszego społeczeństwa. Nie oparty na kościelnych księgach czy fałszywych, robionych pod określoną tezę, statykach. Spisanie się zajmuje nie więcej niż 5 minut. Wartość prawdziwych informacji dla statystyki - bezcenna. Link do "samospisania" tutaj.

wtorek, 29 marca 2011

Dialog po toruńsku

Informacja prasowa:

29 marca (wtorek) godz. 10.30 w sali nr 15
w Urzędzie Miasta
odbędzie się konferencja prasowa pod tytułem
SAMORZĄD ROZMAWIA

Serdecznie zapraszam!
1) Podczas konferencji przedstawione zostaną osoby, które w Urzędzie Miasta będą odpowiadały za DIALOG samorządu z mieszkańcami i organizacjami pozarządowymi.
2) W drugiej części konferencji dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Marcin Kowallek przedstawi nową strukturę i zadania wydziału.

Pozdrawiam,
Aleksandra Iżycka
--
rzecznik prasowy
Prezydenta Miasta Torunia
ul. Wały Gen. Sikorskiego 8
87-100 Toruń

Podoba mi się. Słowo dialog trzeba było jeszcze wyboldować. Co tam, niech ludziska wiedzą, że miasto stawia na DIALOG. A jeśli urzędnik coś pisze to... pisze :) Pisanie wielkimi literami w kulturze sieci jest bodajże odpowiednikiem krzyku. Głośno krzyczę więc mam rację i mówię prawdę? :)

poniedziałek, 28 marca 2011

Religia w szkole

Droga środka pokazana przez Buddę wydaje się być najsensowniejszym rozwiązaniem. Umiar w cenie. Zazwyczaj. Oto przykład doskonałego balansu pomiędzy religią, a łaciną XXI wieku. By płynną mową światu nieść wierzenia naszych oćców :)

piątek, 25 marca 2011

Natręctwa językowe

Nie wstydzę się swojego "jo". Jest swojskie. Toruńskie. Każdy region ma swoje "jo". Zauważyłem u siebie natręctwo które doprowadza mnie do białej gorączki. Zacząłem używać dwóch zwrotów i zacząłem ich używać w najgłupszy z możliwych sposobów. Tak jak większość Polaków. Taaak? Prawda? Co za idiotyczne zwroty. Po co je wtrącamy? Potwierdzamy swoje zdanie w oczach innych? Nie jesteśmy pewni swoich racji i musimy je zaakcentować? Jakaś kardynalna bzdura. Strofuję się każdorazowo, gdy łapię się na uzywaniu tych zwrotów, ale niestety są wszechobecne i wszechogarniające :(
Wydaję im wojnę :)

PS - Kilka/kilkanaście miesięcy temu furorę robił zwrot "coś jest na rzeczy". Używał go każdy, więc obrzydł niczym zbyt często puszczana piosenka, ale miał jakiś sens. Prawda? ;)
PS 2 - Luba mnie upomina, że to było kilka lat temu. Ale czas galopuje :)

wtorek, 22 marca 2011

Polowanie

To może być ciekawy wieczór. Wybieram się zapolować na jedzenie. Jeśli prawda wygląd tak jak kreśli to Ksawery, to bardzo poważnie zastanowię się nad tym sposobem odciążenia domowego budżetu. Zobaczymy, zobaczymy.

piątek, 11 marca 2011

AAAAAAAAAAAAA!!!


Guderian ofensywy ustawodawczej obiecał drugą Irlandię, i słowa dotrzymuje. Powoli się do niej zbliżamy. Szkoda tylko, że w portfelu (jeśli ktoś ma:) ) złotówki a nie "jurki". PIĘĆ ZŁOTYCH POLSKICH ZA LITR WACHY!!
Łatacie dziurę budżetową naszymi emeryturami, ceny galopują w górę, Polacy są najbardziej inwigilowanym narodem w EU, itd itp. Na Waszym miejscu nie byłbym pewien wygranych wyborów.
Na mnie nie liczcie.

czwartek, 10 marca 2011

Diabli wzięli

Od wielu, wielu lat się nie zdarzyło. Przydarzyło się wczoraj. Blokowanie kart, dowodu itd. Portfel diabli wzięli :( Się teraz okaże, czy w Grzywnie mieszka jakiś przyzwoity, uczciwy człowiek.
Teraz korowody przez urzędy, oczekiwanie, wydawanie pieniędzy.
DAMN! DAMN! DAMN!
:((((((((((((((((

14.03.11
PS - Ha! Są dobrzy ludzie na świecie. Wielkie ukłony w ich strony :) Wykazanie się skończoną głupotą z mojej strony, bezcenne :/ Na szczęście dowód i tak musiałem wymienić :)

wtorek, 8 marca 2011

Greed is good

Greed is right. Greed works. I tak dalej. Nie znałem tego zwrotu do czasów, gdy z ciekawością przyglądałem się fenomenowi Forexu. Tak więc skoro jest dobra, to wszyscy ludzie za nią podążają, wszak z natury są dobrzy ;)
A tak poważnie, większość syfu jaki spotyka i otacza mnie w życiu mogę nią wytłumaczyć. Zafascynowało mnie, jak wiele skutków ma jedną przyczynę. Począwszy od krachu finansowego ostatnich lat, przez szaleństwa wielkich koncernów zafiksowanych na punkcie praw autorskich, hamowanie rozwoju rynku farmakologicznego kończąc na skomplikowanych formalnościach, które zaowocują (albo nie) małą przydomową siłownią wiatrową...
Głupie.
Można tak wymieniać w nieskończoność.
Koniec końców ta sama winna.
Najśmieszniejsze, że ONI, ci którzy na tym zyskują, ci wierni kapłani drugiego z grzechów głównych świetnie się czują. Ochroniło ich bóstwo chciwości. Bez konsekwencji, z sutymi premiami na koncie, niepomni, że w ostatecznym rozrachunku wszyscy stracą, śmiało mogą powiedzieć: "Greed is God".

sobota, 5 marca 2011

Kochaj bliźniego swego jak siebie samego

Znajomej popsuł się samochód. Kobitka nieobeznana w technice próbuje znaleźć jakąś dobrą duszę, która by jej pomogła. Zaczepia pana, około 60-letniego.

- Przepraszam, samochód mi padł. Mógłby Pan rzucić na niego okiem? Jakoś mi pomóc? Proszę.
- Nie mogę, śpieszę się do kościoła.

Śmieszne? Owszem. Straszne? Bardzo. Pan nie ogarnia tematu. Klepanie zdrowasiek w świątynnych murach kontra pomoc bliźniemu. Bartoszewski mówił o polskim, chłopskim narodzie. Wielu się oburzyło. Przecież prawda jest zupełnie inna. Nasza wiara, religijność jest głęboka, a nie obrzędowa. Powszechna, a nie ludowa ;)

wtorek, 1 marca 2011

Żeby było normalnie

Piękne, kraj w którym nawet raperzy nie marzą o złotych łańcuchach, koksie, furach i dziwkach. Chcą żyć po prostu... normalnie.
Heh.

czwartek, 24 lutego 2011

Wojna domowa w Libii

Może znowu będzie scenariusz a`la Ceausescu. W XXI wieku liczę na lepszą jakość materiałów video :P

środa, 23 lutego 2011

Tak się po prostu dzieje

Kobieta z ośrodka adopcyjnego podzieliła się ciekawą obserwacją. Pary które wiele lat starają się o dziecko, tracą w końcu nadzieję. Decydują się na adopcję. Cały proces jest długotrwały i dość skomplikowany. Po podjęciu tej decyzji i pełnym zaangażowaniu w osiągnięcie celu nagle pojawia cię ciąża. Dzieje się to na tyle często, że można zaryzykować stwierdzenie o pewnej prawidłowości. Mózg to potężne narzędzie.
Tak się po prostu dzieje.
Dawno temu wymarzyliśmy sobie psa. Wykonujemy poważne ruchy w tym kierunku. Ni stąd ni zowąd pojawia się znajda. Człowiek czuły, to zaczyna dokarmiać. Pies pojawia się częściej. Przyzwyczajamy się do psa. Odkrywamy, że to suka. Obejmuje w panowanie przestrzeń. Zaczyna się zawiązywać więź. Podejmujemy decyzję. Nadajemy jej imię. Bierzemy za nią odpowiedzialność. Tak się stało, że będziemy mieć dwóch nowych członków stada. Przedstawiam Harire.

wtorek, 22 lutego 2011

Wieśniak, burak, wiochmen, wsiun, rolas

Wszystkie te, i wiele innych określeń służy obrażaniu człowieka. Używane często, bez zastanowienia, przez tych, do których najbardziej pasują. Zacietrzewione polaczki miotające tymi słowy zapominają, że "wieśniactwo" to nie miejsce zamieszkania, czy pochodzenia. "Wieśniactwo" to stan umysłu.

niedziela, 20 lutego 2011

Szantowy

Oczywistą oczywitością jest, że Kazimierz Staszewski wielkim artystą jest. Dlatego nie odbiera Fryderyków :D

"Po co mi , po co mi,
Po co mi , po co mi
Skarby świata całego
nie wiem jak , nie wiem kto
przecież nigdy nie wypije wszystkiego
z nami chodź, z nami chodź
nie stój tutaj
coś się tutaj dziś stanie
wynocha , wynocha
jesteś przecież , kompletnie rozjechany
ale nim pójdę jeszcze jedna rzecz, precz

Powiedz mi, powiedz mi,
powiedz mi, powiedz mi,
co się z nami stanie
kiedy ja kiedy ty
razem pójdziemy na spotkanie
zobaczą wszyscy gdzie się szlajamy
zobaczą jak wyglądamy
ty wynoś się wynoś się
jesteś przecież kompletnie najebany
ale nie pójdę jeszcze jedna rzecz, precz

Po co mi , po co mi ,
Po co mi, po co mi ,
wszystkie flaszki świata
nie wiele czasu zostało mi tu
aby nauczyć się latać
skoro tak, skoro tak, skoro tak, skoro tak
musimy się wyrabiać
po to by móc zdarzyć przed wszystkimi
musimy sobie pomagać
ale nie pójdę jeszcze jedna rzecz, precz

A po co mi , po co mi ,
po co mi ,po co mi
to całe świata badziewie
tylko ten jeden szczęśliwy jest
co naprawdę nic nie wie
tylko tak , tylko tak, tylko tak, tylko tak
drogę nasza poznamy
nie pójdziesz ze mną jesteś przecież zupełnie rozjechany
ale nim pójdę jeszcze jedna rzecz, precz"

Wstyd, że tak późno odkryłem ten tekst. Pieśń z którą można iść przez lata trzydzieste. Ciągle szukamy daleko tego, co pod nosem mamy.
Tak Stanisławskie, a jednak tak Kazimierzowskie.
Aż się gęba śmieje :D

piątek, 18 lutego 2011

Marta Kaczyńska i Marcin Dubieniecki

Chcąc, nie chcąc muszę oglądać wiadomości telewizyjne. Słuchać bełkotu płynącego z ust szeroko pojmowanych osób publicznych. Słucham i uszom nie wierzę. Słyszę cynicznego delikwenta, który wykorzystuje śmierć rodziców swojej żony, żeby ugrać jak najwięcej w trakcie swoich 10 sekund sławy. Słyszę kobietę której autentycznie współczułem, teraz czuję niesmak.

28.02.2011
PS - Po odsłuchaniu wypowiedzi pana Marcina dla "Dziennika Bałtyckiego" już wiem, że to nie karierowicz. To zwykły prostak.

wtorek, 1 lutego 2011

Przepaść polsko-czeska

Jest wiele powodów dla których uważam Czechów za wzór zdrowego rozsądku, poczucia humoru, przedsiębiorczości itd., itp. Długo by wymieniać. Następny argument trafił do mnie niedawno. Co robi Polak, gdy zapruszy głowę w knajpie, a na imprezę wybrał się samochodem? Jedzie autem do domu po pijaku, zrzuca się ze znajomymi na taksówkę, albo jedzie sam, i z własnej kieszeni pokrywa rachunek, co kończy się domową dziurą budżetową, jeśli mieszka np. w podtoruńskiej Pigży. Nasi południowi sąsiedzi znaleźli rozwiązanie nierozwiązywalnego. Dzwonisz pijany z knajpy i prosisz o taksówkę z dwoma kierowcami. Jeden wiezie Ciebie, drugi prowadzi Twoje autko. Za całą przyjemność płacisz mniej niż za normalny kurs. Rządzący umożliwiają Ci rozsądne wyjście z sytuacji dopłacając firmom taksówkarskim do takich kursów. Szok, nieprawdaż? Nie do pomyślenia w prywislanskim kraju. W Polsce dalej króluje mentalność rodem z komuny, może nawet zaborów. Represyjne podejście do obywatela, którego trzeba karać, lać, gnębić, żeby nie przyszła mu ochota podnieść głowy znad koryta i spojrzeć w niebo.

środa, 26 stycznia 2011

Śmierć dwulatki

Zawsze w takiej sytuacji w tyle głowy jest myśl. A jeśli to wszystko nieprawda. A jeśli tylko dlatego, że raz (w sposób obrzydliwy a okrutny) powinęła mu się noga nikt nie pomyśli, by dać wiarę jego słowom. A jeśli wydzierająca się i grożąca mu śmiercią tłuszcza wydała wyrok na niewinnego człowieka? Perspektywa takiego życia budzi prawdziwe przerażenie.
I kto tutaj jest tłuszczą?


PS - Jak zawsze przy typowych hardcore`ach zostają zgliszcza. Psychicznie zmiażdżeni ludzie. Mecz z samymi przegranymi.

:(

czwartek, 20 stycznia 2011

Słowo się rzekło, kobyła u płotu

Straszne rzeczy się dzieją. Zwichrowani psychicznie kolesie mordują ludzi, gwałcą nastolatki, wsie stoją pod wodą, a rządzą nami zdrajcy i ruscy agenci.
Furda.
Są ważniejsze, a przede wszystkim przyjemniejsze rzeczy :D
Pisano o nim w 1608 roku: „... siła psia znaczy się grzbietem, który ma być kształtny, kościsty, pieczeniasty i długi. Pod takim grzbietem noga żyłowata (bo siłę psią nie do zapasów tu kładziemy, ale do biegu, nie jako frezowi, ale jako zawodnikowi). Stopa ma być podługowata, bo pies z krótką stopą każdy się poodbija, co wada wielka, i nic mu po wszystkiem. Cuch zasię znaczy się nosem a trąbą, bo nosem wiatru nabiera, a trąba go mózgowi podaje. Stąd że nos ma być wielki, nozdrza przestronna, wilgotna, a pospolicie dobry leżąc rad nosem rucha, jakoby wąchając wszystko. Trąba zasię ma być niezagarlona, między oczami przestronna, długa.”
( Jan hr. Ostroróg - „Myślistwo z ogary” )
Za młodu wyglądają ślicznie, jak wszystkie szczeniaki, poniżej przykład:


źródło: http://www.polskiogar.com/

Szczególną uwagę zwracam na mistrza drugiego planu, indywiduum z przy lewej krawędzi kadru :)
Mniejsza z tym jak za młodu. Ważne,że niedługo spełnimy długo spychane na drugi plan pragnienie posiadania psa. Nie jakiegokolwiek. Takiego właśnie. Z taką historią, i tak wyglądającego. Długo można by mówić. Z wielką radością zostawiam tu ślad podjęcia nieodwracalnych kroków w celu przyjęcia do stadła ogara polskiego.
Przybliżony czas przybycia długouchego zawodnika: koniec lata/wczesna jesień.
Mam cichą nadzieję, że to początek pięknej sfory ;)