Zawsze w takiej sytuacji w tyle głowy jest myśl. A jeśli to wszystko nieprawda. A jeśli tylko dlatego, że raz (w sposób obrzydliwy a okrutny) powinęła mu się noga nikt nie pomyśli, by dać wiarę jego słowom. A jeśli wydzierająca się i grożąca mu śmiercią tłuszcza wydała wyrok na niewinnego człowieka? Perspektywa takiego życia budzi prawdziwe przerażenie.
I kto tutaj jest tłuszczą?
PS - Jak zawsze przy typowych hardcore`ach zostają zgliszcza. Psychicznie zmiażdżeni ludzie. Mecz z samymi przegranymi.
:(
środa, 26 stycznia 2011
czwartek, 20 stycznia 2011
Słowo się rzekło, kobyła u płotu
Straszne rzeczy się dzieją. Zwichrowani psychicznie kolesie mordują ludzi, gwałcą nastolatki, wsie stoją pod wodą, a rządzą nami zdrajcy i ruscy agenci.
Furda.
Są ważniejsze, a przede wszystkim przyjemniejsze rzeczy :D
Pisano o nim w 1608 roku: „... siła psia znaczy się grzbietem, który ma być kształtny, kościsty, pieczeniasty i długi. Pod takim grzbietem noga żyłowata (bo siłę psią nie do zapasów tu kładziemy, ale do biegu, nie jako frezowi, ale jako zawodnikowi). Stopa ma być podługowata, bo pies z krótką stopą każdy się poodbija, co wada wielka, i nic mu po wszystkiem. Cuch zasię znaczy się nosem a trąbą, bo nosem wiatru nabiera, a trąba go mózgowi podaje. Stąd że nos ma być wielki, nozdrza przestronna, wilgotna, a pospolicie dobry leżąc rad nosem rucha, jakoby wąchając wszystko. Trąba zasię ma być niezagarlona, między oczami przestronna, długa.”
( Jan hr. Ostroróg - „Myślistwo z ogary” )
Za młodu wyglądają ślicznie, jak wszystkie szczeniaki, poniżej przykład:
źródło: http://www.polskiogar.com/
Szczególną uwagę zwracam na mistrza drugiego planu, indywiduum z przy lewej krawędzi kadru :)
Mniejsza z tym jak za młodu. Ważne,że niedługo spełnimy długo spychane na drugi plan pragnienie posiadania psa. Nie jakiegokolwiek. Takiego właśnie. Z taką historią, i tak wyglądającego. Długo można by mówić. Z wielką radością zostawiam tu ślad podjęcia nieodwracalnych kroków w celu przyjęcia do stadła ogara polskiego.
Przybliżony czas przybycia długouchego zawodnika: koniec lata/wczesna jesień.
Mam cichą nadzieję, że to początek pięknej sfory ;)
Furda.
Są ważniejsze, a przede wszystkim przyjemniejsze rzeczy :D
Pisano o nim w 1608 roku: „... siła psia znaczy się grzbietem, który ma być kształtny, kościsty, pieczeniasty i długi. Pod takim grzbietem noga żyłowata (bo siłę psią nie do zapasów tu kładziemy, ale do biegu, nie jako frezowi, ale jako zawodnikowi). Stopa ma być podługowata, bo pies z krótką stopą każdy się poodbija, co wada wielka, i nic mu po wszystkiem. Cuch zasię znaczy się nosem a trąbą, bo nosem wiatru nabiera, a trąba go mózgowi podaje. Stąd że nos ma być wielki, nozdrza przestronna, wilgotna, a pospolicie dobry leżąc rad nosem rucha, jakoby wąchając wszystko. Trąba zasię ma być niezagarlona, między oczami przestronna, długa.”
( Jan hr. Ostroróg - „Myślistwo z ogary” )
Za młodu wyglądają ślicznie, jak wszystkie szczeniaki, poniżej przykład:
źródło: http://www.polskiogar.com/
Szczególną uwagę zwracam na mistrza drugiego planu, indywiduum z przy lewej krawędzi kadru :)
Mniejsza z tym jak za młodu. Ważne,że niedługo spełnimy długo spychane na drugi plan pragnienie posiadania psa. Nie jakiegokolwiek. Takiego właśnie. Z taką historią, i tak wyglądającego. Długo można by mówić. Z wielką radością zostawiam tu ślad podjęcia nieodwracalnych kroków w celu przyjęcia do stadła ogara polskiego.
Przybliżony czas przybycia długouchego zawodnika: koniec lata/wczesna jesień.
Mam cichą nadzieję, że to początek pięknej sfory ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)