Jako że wrzesień, jako że następna rocznica `39 rozprawię się z mitem dotyczącym szarży polskich ułanów na czołgi.
Wszyscy znamy tę historię. Polacy nacinający lufy czołgów i inne tego typu brednie. Fakty wyglądają zupełnie inaczej.
Szarża została przeprowadzona przez elementy 18. pułku ułanów pod Krojantami dowodzonymi przez płk. Kazimierza Mastalerza w czasie bitwy w Borach Tucholskich. Manewr polskiej kawalerii miał zatrzymać marsz przeciwnika na Brdę oraz dawał możliwość wycofania się własnej piechoty na lepsze pozycje obronne. 1 września kawalerzyści znaleźli się na tyłach niemieckiej 2 dywizji piechoty zmechanizowanej. Polacy odnaleźli 800 osobowy oddział tej jednostki podczas odpoczynku. Kiedy ruszyli do ataku nieprzyjaciel wpadł w popłoch. Niemcy ponieśli ciężkie straty i uniknęli rozbiciu tylko dzięki ogniowi z transporterów stacjonujących w pobliskim lesie. W czasie ataku zginęli dowódca 18 pułku jego zastępca i 25 ułanów. Działania polskiej kawalerii wstrzymały natarcie na całej linii i wprowadziły niepokój wśród wojsk niemieckich. Przybyli później na miejsce włoscy i niemieccy korespondenci wojenni źle zinterpretowali to co zobaczyli. Propaganda zrobiła swoje, głosząc że Polacy porywają się z szablami na czołgi.
Ot i cała prawda.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
no w końcu ktoś napisał jak było :)
może teraz bys się pokusił drogi robercie o napisanie troche o "micie westerplatte" jestem ciekawy Twojego zdania
Ciężko ferować wyroki, podobnie jak z powstaniem warszawskim. 200 tys. ludzi do pana bozi, miasto zrównane z ziemią i żadnych wymiernych efektów. Ale jak ich nie szanować. Ludzie ze składnicy tranzytowej jako żołnierze odwalili kawał dobrej roboty, nie mającej żadnego wpływu na przebieg kampanii wrześniowej. Poza propagandowym. Gdzieś czytałem, że Sucharski pod oficerskim słowem honoru obiecał swoim przełożonym wytłumaczyć całą sprawę po wojnie. I chyba nic z tego nie wyszło. Nie wiem chłopie, nie wiem czy warto w imię prawdy historycznej obalać każdy mit.
Prześlij komentarz