niedziela, 14 grudnia 2008

Koncert pamięci Grzegorza Ciechowskiego


Zewsząd słyszę, że mam szczęście, że mam świetną robotę, że mi zazdroszczą. Odpowiadam zawsze tą samą historyjką o miłośniku czekolady, który kupił fabrykę cukierniczą i po niedługim czasie miał dość słodyczy. Uśmiechają się, kiwają głowami, potakują. Wiem, że w głębi ducha myślą, jakie to bzdury opowiadam. Zrozumieją to tylko moknący i marznący, szlifujący bruki, psy gończe redakcji.

Brak komentarzy: