Informacja prasowa:
29 marca (wtorek) godz. 10.30 w sali nr 15
w Urzędzie Miasta
odbędzie się konferencja prasowa pod tytułem
SAMORZĄD ROZMAWIA
Serdecznie zapraszam!
1) Podczas konferencji przedstawione zostaną osoby, które w Urzędzie Miasta będą odpowiadały za DIALOG samorządu z mieszkańcami i organizacjami pozarządowymi.
2) W drugiej części konferencji dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Marcin Kowallek przedstawi nową strukturę i zadania wydziału.
Pozdrawiam,
Aleksandra Iżycka
--
rzecznik prasowy
Prezydenta Miasta Torunia
ul. Wały Gen. Sikorskiego 8
87-100 Toruń
Podoba mi się. Słowo dialog trzeba było jeszcze wyboldować. Co tam, niech ludziska wiedzą, że miasto stawia na DIALOG. A jeśli urzędnik coś pisze to... pisze :) Pisanie wielkimi literami w kulturze sieci jest bodajże odpowiednikiem krzyku. Głośno krzyczę więc mam rację i mówię prawdę? :)
wtorek, 29 marca 2011
poniedziałek, 28 marca 2011
Religia w szkole
piątek, 25 marca 2011
Natręctwa językowe
Nie wstydzę się swojego "jo". Jest swojskie. Toruńskie. Każdy region ma swoje "jo". Zauważyłem u siebie natręctwo które doprowadza mnie do białej gorączki. Zacząłem używać dwóch zwrotów i zacząłem ich używać w najgłupszy z możliwych sposobów. Tak jak większość Polaków. Taaak? Prawda? Co za idiotyczne zwroty. Po co je wtrącamy? Potwierdzamy swoje zdanie w oczach innych? Nie jesteśmy pewni swoich racji i musimy je zaakcentować? Jakaś kardynalna bzdura. Strofuję się każdorazowo, gdy łapię się na uzywaniu tych zwrotów, ale niestety są wszechobecne i wszechogarniające :(
Wydaję im wojnę :)
PS - Kilka/kilkanaście miesięcy temu furorę robił zwrot "coś jest na rzeczy". Używał go każdy, więc obrzydł niczym zbyt często puszczana piosenka, ale miał jakiś sens. Prawda? ;)
PS 2 - Luba mnie upomina, że to było kilka lat temu. Ale czas galopuje :)
Wydaję im wojnę :)
PS - Kilka/kilkanaście miesięcy temu furorę robił zwrot "coś jest na rzeczy". Używał go każdy, więc obrzydł niczym zbyt często puszczana piosenka, ale miał jakiś sens. Prawda? ;)
PS 2 - Luba mnie upomina, że to było kilka lat temu. Ale czas galopuje :)
wtorek, 22 marca 2011
Polowanie
To może być ciekawy wieczór. Wybieram się zapolować na jedzenie. Jeśli prawda wygląd tak jak kreśli to Ksawery, to bardzo poważnie zastanowię się nad tym sposobem odciążenia domowego budżetu. Zobaczymy, zobaczymy.
piątek, 11 marca 2011
AAAAAAAAAAAAA!!!
Guderian ofensywy ustawodawczej obiecał drugą Irlandię, i słowa dotrzymuje. Powoli się do niej zbliżamy. Szkoda tylko, że w portfelu (jeśli ktoś ma:) ) złotówki a nie "jurki". PIĘĆ ZŁOTYCH POLSKICH ZA LITR WACHY!!
Łatacie dziurę budżetową naszymi emeryturami, ceny galopują w górę, Polacy są najbardziej inwigilowanym narodem w EU, itd itp. Na Waszym miejscu nie byłbym pewien wygranych wyborów.
Na mnie nie liczcie.
czwartek, 10 marca 2011
Diabli wzięli
Od wielu, wielu lat się nie zdarzyło. Przydarzyło się wczoraj. Blokowanie kart, dowodu itd. Portfel diabli wzięli :( Się teraz okaże, czy w Grzywnie mieszka jakiś przyzwoity, uczciwy człowiek.
Teraz korowody przez urzędy, oczekiwanie, wydawanie pieniędzy.
DAMN! DAMN! DAMN!
:((((((((((((((((
14.03.11
PS - Ha! Są dobrzy ludzie na świecie. Wielkie ukłony w ich strony :) Wykazanie się skończoną głupotą z mojej strony, bezcenne :/ Na szczęście dowód i tak musiałem wymienić :)
Teraz korowody przez urzędy, oczekiwanie, wydawanie pieniędzy.
DAMN! DAMN! DAMN!
:((((((((((((((((
14.03.11
PS - Ha! Są dobrzy ludzie na świecie. Wielkie ukłony w ich strony :) Wykazanie się skończoną głupotą z mojej strony, bezcenne :/ Na szczęście dowód i tak musiałem wymienić :)
wtorek, 8 marca 2011
Greed is good
Greed is right. Greed works. I tak dalej. Nie znałem tego zwrotu do czasów, gdy z ciekawością przyglądałem się fenomenowi Forexu. Tak więc skoro jest dobra, to wszyscy ludzie za nią podążają, wszak z natury są dobrzy ;)
A tak poważnie, większość syfu jaki spotyka i otacza mnie w życiu mogę nią wytłumaczyć. Zafascynowało mnie, jak wiele skutków ma jedną przyczynę. Począwszy od krachu finansowego ostatnich lat, przez szaleństwa wielkich koncernów zafiksowanych na punkcie praw autorskich, hamowanie rozwoju rynku farmakologicznego kończąc na skomplikowanych formalnościach, które zaowocują (albo nie) małą przydomową siłownią wiatrową...
Głupie.
Można tak wymieniać w nieskończoność.
Koniec końców ta sama winna.
Najśmieszniejsze, że ONI, ci którzy na tym zyskują, ci wierni kapłani drugiego z grzechów głównych świetnie się czują. Ochroniło ich bóstwo chciwości. Bez konsekwencji, z sutymi premiami na koncie, niepomni, że w ostatecznym rozrachunku wszyscy stracą, śmiało mogą powiedzieć: "Greed is God".
A tak poważnie, większość syfu jaki spotyka i otacza mnie w życiu mogę nią wytłumaczyć. Zafascynowało mnie, jak wiele skutków ma jedną przyczynę. Począwszy od krachu finansowego ostatnich lat, przez szaleństwa wielkich koncernów zafiksowanych na punkcie praw autorskich, hamowanie rozwoju rynku farmakologicznego kończąc na skomplikowanych formalnościach, które zaowocują (albo nie) małą przydomową siłownią wiatrową...
Głupie.
Można tak wymieniać w nieskończoność.
Koniec końców ta sama winna.
Najśmieszniejsze, że ONI, ci którzy na tym zyskują, ci wierni kapłani drugiego z grzechów głównych świetnie się czują. Ochroniło ich bóstwo chciwości. Bez konsekwencji, z sutymi premiami na koncie, niepomni, że w ostatecznym rozrachunku wszyscy stracą, śmiało mogą powiedzieć: "Greed is God".
sobota, 5 marca 2011
Kochaj bliźniego swego jak siebie samego
Znajomej popsuł się samochód. Kobitka nieobeznana w technice próbuje znaleźć jakąś dobrą duszę, która by jej pomogła. Zaczepia pana, około 60-letniego.
- Przepraszam, samochód mi padł. Mógłby Pan rzucić na niego okiem? Jakoś mi pomóc? Proszę.
- Nie mogę, śpieszę się do kościoła.
Śmieszne? Owszem. Straszne? Bardzo. Pan nie ogarnia tematu. Klepanie zdrowasiek w świątynnych murach kontra pomoc bliźniemu. Bartoszewski mówił o polskim, chłopskim narodzie. Wielu się oburzyło. Przecież prawda jest zupełnie inna. Nasza wiara, religijność jest głęboka, a nie obrzędowa. Powszechna, a nie ludowa ;)
- Przepraszam, samochód mi padł. Mógłby Pan rzucić na niego okiem? Jakoś mi pomóc? Proszę.
- Nie mogę, śpieszę się do kościoła.
Śmieszne? Owszem. Straszne? Bardzo. Pan nie ogarnia tematu. Klepanie zdrowasiek w świątynnych murach kontra pomoc bliźniemu. Bartoszewski mówił o polskim, chłopskim narodzie. Wielu się oburzyło. Przecież prawda jest zupełnie inna. Nasza wiara, religijność jest głęboka, a nie obrzędowa. Powszechna, a nie ludowa ;)
wtorek, 1 marca 2011
Żeby było normalnie
Piękne, kraj w którym nawet raperzy nie marzą o złotych łańcuchach, koksie, furach i dziwkach. Chcą żyć po prostu... normalnie.
Heh.
Heh.
Subskrybuj:
Posty (Atom)