"Macierewicz wskoczył na scenę, uśmiechnął się tym swoim tajemniczym uśmiechem, lekko mrużąc oczy, i zakrzyknął: „Jarosław, Jarosław, Jarosław". A wraz z nim kilkudziesięcznotysięczny tłum: „Jarosław, Jarosław, Jarosław”. Ja też zakrzyknęłam: „Jarosław, Jarosław”. Stałam wśród tego tłumu, więc dałam się ponieść chwili. I sam Jarosław też się dał, bo też zakrzyknął: „Jarosław, Jarosław”. Opamiętał się dopiero wtedy, kiedy dotarło do niego, że skanduje własne imię na swoją cześć."
wprost.pl
Komentarz B., bezcenny:
- Król Julian, kurwa.
:D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
król julian.....blaaaahaaahaaa się uśmiałem. dobree.
Też stwierdziłem, że celniejszego komentarza nie ma :)
to nawet pasuje do zasady: działajmy szybko, zanim do nas dotrze, że to bez sensu :]
Prześlij komentarz