Ponownie daliśmy się wmanewrować w przepychanki wielkich tego świata. Kogo tak naprawdę obchodzi, czy Polska uzna niepodległość Kosowa czy nie (poza Serbami i Kosowarami)? Rząd zapewnie przez pamięć o latach walk niepodległościowych nie wytrzymał "ciśnienia" i wtrącił swoje trzy grosze. Przecież można było jak Holandia, poczekać na konstytucję, przypatrzyć się przestrzeganiu praw człowieka, w szczególności mniejszości serbskiej. Potem można zdecydować, czy uznaje się nowe państwo.
Co z innymi narodami które w takim samym stopniu zasługują na niepodległość? Kto poniesie koszty powstawania nowego państwa? Pytania bez odpowiedzi się mnożą. Zaprawdę powiadam Wam, jeszcze nam sie to czkawką odbije.
Mam nadzieję że ze swojej niepodległości będą korzystać w przyjaźniejszy sposób niż na poniższym obrazku:
p.s. USA pomogły powstać, Rosja się obraża, bronić będzie NATO a karmić UE. Taki internacjonalizm to się Leninowi nie śnił :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
był kiedyś taki film: "Vukovar poste restante" - blisko tu do tamtych klimatów...
Najprawdopodobniej serbski rzad zacisnie zeby i zrobi wszystko aby pokazac, ze sa cywilizowanymi ludzmi i zasluguja na czlonkostwo w UE. Najprawdopodobniej. Bruksela zapewnia że podpisanie umowy stowarzyszeniowej między Serbią a Unią Europejską nie jest w żaden sposób związane z kwestią statusu Kosowa. Jak rozumiec jezyk dyplomacji? Nie wiem. Jak to sie rozwinie? Nie wiem.
No i mamy: "Premier Serbii Vojislav Kosztunica wykluczył w czwartek dalsze zbliżenie jego kraju z Unią Europejską z powodu unijnej polityki wobec Kosowa."
Hmmmmmm
off the topic:
http://ludzielubiapracowac.blogspot.com/2008/02/stop-dupkom-w-firmie.html
Prześlij komentarz