poniedziałek, 18 sierpnia 2008

Duch walki

Mam nadzieję, że pamiętacie Erica Moussambani. Ucieleśnienie ducha walki i innych pozytywnych emocji które powinny kojarzyć się ze sportem. Jestem pewien, że pan Pierre de Coubertin popłakał się ze wzruszenia, jeśli widział to z wysokości. Przeżyjmy to jeszcze raz.

2 komentarze:

Kizhook on Tour pisze...

oj, kochany, to w Pekinie przespałeś występy co najmniej dwóch postaci, które mną trochę wstrząsnęły. Bo przyznamy, że pływak był trochę kabaretowy - zresztą w tym roku też takie jakieś zjawisko z Seszeli czy skądś się pojawiło - oczywiście, szacunek wielki też dla nich. Ale wracając do meritum:
pierwsza postać:
http://www.sport.pl/sport/1,65025,5585228,Natalia_Partyka_gwiazda_mediow.html?skad=rss
druga postać:
http://www.sport.pl/sport/51,65025,5612988.html?i=0

Leniu pisze...

A wiesz, bo ja Pekin to tak trochę "trzecim okiem" oglądałem. Ale zanotowałem typka z Kuby, który nogą tłumaczył sędziemu, że nie ma racji :)))) Co do Twoich linków, to temat na pogadankę face2face, bo miejsce publiczne, ktoś przeczyta, nie zrozumie i będzie draka ;)