środa, 8 czerwca 2011

Nieludzkie procedury

Historia z oddziału patologii ciąży. Kobieta stara się od długiego czasu o dziecko. bezskutecznie. W końcu, po wielu próbach, się udaje. Okazuje się, że to martwa ciąża. Kobieta ląduje w szpitalu. W trosce o swoje zdrowie psychiczne stara się nie personalizować płodu. Nie mówi o dziecku, tylko o zarodku, płodzie, komórkach. Po zabiegu pracownica szpitala staje przy kobiecie i pyta jaką płeć dziecka ma wpisać. Masakra. Dlaczego? Bo procedury i papiery. Troska państwa o dobre samopoczucie obywatela jak zwykle żadna.

1 komentarz:

czarny pisze...

kuźwa... i jak tu żyć w tym pojebanym kurwidołku