Z całą pewnością.Dźwięki z pola regularnej bitwy. Odlegle dudnienie artylerii dalekiego zasięgu. Dołączają do niego pojedyncze, suche trzaski karabinów. Co jakiś czas słychać krótszy/dłuższy terkot karabinu maszynowego. Raz po raz gruchnie pocisk moździerzowy. Czuć potęgę walczących sił. Przy każdym bliższym wybuchu, pod stopami stojącymi na lodzie czuć wstrząs. Pęcherzyki gazu zatopione w lodzie rozpierają skorupę, ryją wąwozy. Z dnia na dzień powierzchnia jeziora pokrywa się coraz gęstszą siecią pęknięć. Woda pracuje.
Coraz głośniejsze bum, bum, trach, traaaatatata, bum trach,trach.
Puszcza lód na jeziorze.
Nigdy nie słyszałem jak ono gada. Zazdroszczę tym nad rzeką :)
"Panie, coś w jeszcze nam nieznanych planach
Miał czarne diabły strzegące wybrzeży
Edenu, który przeznaczyłeś dla nas,
A w który nikt, prawdę mówiąc, nie wierzył!"
:P
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
literacko ładnie :) tu znakiem wiosny jest dobiegające z pół beczenie. kierdle wróciły na pastwiska, z małymi zimowymi jagnięciami, które przypominają pudle wielkością...
pozdro :)
Sracko-literacko :)Wojna się skonczyła, gumiakami miażdżę pozostałości zimy. Co do beczenia, przypomniał mi się stary dowcip. - Kim jest Szkot z owcą pod pachą? - Zakochany. - Kim jest Szkot z dwoma owcami pod pachą? - Alfons ;)
Przyjedźcie w końcu na wiochę :)
Pzdr.
Prześlij komentarz