środa, 11 lutego 2009

Pastilla i marokańska obsługa

O jedzeniu było odrobinę. Rozwinę temat. Poniżej fotka potrawy zwanej pastilla. Nie wpadło mi do głowy, żeby ją uwiecznić i muszę się posiłkować internetem :/




Nigdy nie ukrywałem, że gołębi pasjami nie znoszę. W różnych kulturach zabicie i zjedzenie przeciwnika było dość często stosowanym rytuałem. Mięso którego używa się jako farszu w tej potrawie to mięso gołębia, znane są wariacje typu kurczak, jagnięcina itp. ale klasyczna jest z gołębiem. W farszu jakieś warzywka plus orzechy. Jak nie skorzystać z takiej okazji. Szczura przestworzy ze smakiem pochłonąłem :D Potrawa serwowana na słodko, z cukrem pudrem.

Tutaj dotykamy clue sprawy, czyli serwowanie posiłków w "restaurantach" wszelkiej maści. Zachowanie oczywiste, jednakże ze świecą go szukać w rodzimych lokalach gastronomicznych pretendujących do zaszczytnego miana restauracji (nie będę wytykał palcem ale na samym Starym Mieście znalazłbym dziesięć przykładów).

Drogie kelnerki i kelnerzy, szefowie lokali gastronomicznych i kierownicy sal, powiadam Wam, nawet w afrykańskim kraju obsługa wie i staje na głowie aby tego dopilnować, że jeśli kilka osób zamawia posiłek to powinno się podawać talerze z zawartością wszystkim klientom JEDNOCZEŚNIE. Analogicznie po zakończonym posiłku zabieramy talerze gdy WSZYSCY skończą. Nie mówię tu o klasyfikowanych lokalach z gwiazdkami, czy Bóg wie jakich. Nawet w najpodlejszej jadłodajni, gdzie właściciel, kucharz i kelner ma na imię Hamid, jest sam, a menu trudno odlepić od rąk, stanie na głowie by nie uchybić zasadom. Rozumiem, że tak ich wyuczyli Francuzi, nie zmienia to jednak faktu mili toruńscy restauratorzy, że Wy i Wasza obsługa jesteście 100 lat za muslimami, a sztućce owijane w serwetki i finezyjne menu tego nie zmienią, jeśli nie znacie PODSTAWOWYCH zasad.

2 komentarze:

gol pisze...

czytanie tego co piszesz sprawia mi ogromna radoche:) i w pelni sie z Toba zgadzam co do jednoczesnego podawania posilku, jest to cos niezrozumialego dla gastronomicznego połświatka w chyba calej polsce:)
pzdr:)

Leniu pisze...

Dziękuję i nisko się kłaniam :) Pierwsza tego typu podróż i masa spostrzeżeń. Może lepiej nigdzie nie jeździć i żyć w nieświadomości. Boję się pomyśleć co będzie dalej :)
Pzdr.